niedziela, 19 października 2014

Rozdział 35: Pogrzeb

OKEJ, WIĘC PO PROSTU OSTATNIE ROZDZIAŁY (TAK JAK TEN) SĄ DEPRESYJNE, SMUTNE I TAKIE.. SO SAD. NO, ALE CÓŻ…
W DRUGIEJ CZĘŚCI BĘDZIE MNIEJ TYCH DRAMATÓW ITP.PRZEPRASZAM ZA DEPRESYJNE ROZDZIAŁY :C

Niall Horan zmarł dokładnie tydzień po moich pierwszych i jedynych odwiedzinach w jego sali szpitalnej. Odszedł w śnie, z którego po prostu się już nie obudził. Poinformował mnie o tym dostarczony wczesnego ranka SMS, od Dylana. Podał on również datę pogrzebu.
To była dla mnie naprawdę szokująca informacja. Pierwsze co wtedy zrobiłam, było zejście do kuchni i normalne przygotowanie sobie śniadania. W momencie kiedy chciałam przenieść talerz z kanapkami na stół, upuściłam go pozwalając smutkowi przejąć panowanie nad moim ciałem i myślami.
Niall Horan zmarł. Zmarł przeze mnie.
Siedziałam na zimnej podłodze kuchennej przez godzinę. Nie płakałam, nie wydawałam z siebie żadnego dźwięku. Jednak doskonale czułam niewidzialny kamień na swojej klatce piersiowej.
Cały dzień spędziłam na bezsensownym krzątaniu się po domu. Ojciec był w pracy, więc korzystałam z samotności.
Taki obrót sytuacji jedynie upewnił mnie w przekonaniu co do wyjazdu na studia. Nie mogłam dłużej tu zostać. Udało mi się więc wysłać pełne pewności podanie o przyjęcie do CCNY. Czułam, że była to pierwsza dobra decyzja którą podjęłam od paru tygodni.
– Wszystko w porządku? – spytał Blaze, przez telefon tego wieczora.
– Tak.
– Na pewno?
– Nie. – sapnęłam w słuchawkę, zakrywając dłonią oczy.
– Mam przyjechać?
– Nie, poradzę sobie, naprawdę. – pokiwałam głową, choć wiedziałam, ze nie jest w stanie tego zobaczyć.
– Okej.
– Okej.
Dosłownie taką samą rozmowę przeprowadziłam godzinę później z Elly. Martwili się, a ja tego nie chciałam. Musiałam sama zmierzyć się z tym co się stało i zrobić krok na przód.

Trzy dni później, w dzień pogrzebu, kiedy prasowałam swoją czarną sukienkę, dostałam zaświadczenie mailowe o przyjęciu do Collegu. Mimo ponurego dnia i uroczystości jaka miała się odbyć, czułam szczęście. I możecie myśleć, że było to samolubne, ale ten właśnie mail był moim nowym początkiem.
Około dwunastej, kiedy nad Anglią zebrały się czarne chmury, pod mój dom przyjechał Dylan. Tylko z nim utrzymywałam jako taki kontakt. Pisaliśmy ze sobą, informując o stanie rzeczy.
Ubrany w czarny garnitur siedział za kierownicą. Ja, w swojej luźnej, czarnej sukience, skórzanej kurtce tego samego koloru i trampkach na nogach już po chwili zajęłam miejsce obok niego. Na kolanach trzymałam białą różę.
Jadąc, pomiędzy nami panowała cisza. Zresztą, o czym mielibyśmy rozmawiać? Co tam u ciebie, prócz tego, że właśnie jedziemy na pogrzeb twojego przyjaciela?
Kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu pod cmentarzem, poczułam mdłości. Przy małej kapliczce zebrało się już dość sporo osób i mogłam słyszeć dźwięki rozpoczętej ceremonii. Dylan obszedł auto, otwierając drzwi od mojej strony i pomógł mi wysiąść. Musiałam wytrzymać, bez łez i paniki. Minutę później Dylan użyczył mi zgiętej na wpół ręki, a ja chwyciłam go pod łokciem  powoli ruszyliśmy w stronę zgromadzenia. Trzymałam różę tak, że czułam jak jeden kolec wbija się w mój palec, jednak nie przejmowałam się tym. Dylan natomiast w wolnej ręce niósł małą świeczkę i zapalniczkę.
Stanęliśmy kilka kroków za ludźmi, którzy musieli być z rodziny Nialla. Dostrzegłam płacząca kobietę, matkę która straciła drugie dziecko i pocieszającego ją mężczyznę. Tyle nieznajomych twarzy, mieszało mi się w głowie. Najbliższa rodzina stała przy wykopanej na trumnę dziurze. Natomiast reszta przyjaciół, tak jak ja i Dylan utrzymywała dystans. Dostrzegłam Lily i Zayna, gdzieś pomiędzy nagrobkami. Liam stał, podpierając drzewo, a Louis siedział na ziemi, wpatrzony w swoje dłonie. Nigdzie nie mogłam dostrzec Harry’ego. Nie wiedziałam, czy w ogóle przyszedł.
Czas leciał niewyobrażalni szybko. Nim spostrzegłam, ludzie zaczęli się rozchodzić, prócz nas. Jego przyjaciół czekających w cieniu, by się z nim pożegnać. Jako ostatnia odeszła jego matka, która nie powstrzymywała łez, zalewających jej policzki. Mijając nas, mogłam złapać jej spojrzenie. Nie pasowało jej to, że tu byliśmy. Zapewne dlatego właśnie trzymaliśmy się na uboczu podczas ceremonii. 
Razem z Dylanem ruszyliśmy do wciąż rozkopanej dziury. Ukucnęłam przy niej i wpatrzyłam się w zamknięte wieku drewnianej trumny.
– Przepraszam. – wydusiłam z siebie cicho, zrzucając białą różę, jako moje pożegnanie.
Dylan objął mnie ramieniem, a ja odgoniłam napływające do oczu łzy. Zayn, Lily, Liam, Louis i kilku nieznanych mi mężczyzn stali już dookoła wykopanego dołu, równo ze mną i Dylanem. Oczy Lily były załzawione, a policzki mokre, gdy zapaliła świeczkę i postawiła ją obok dołu. To samo zrobił Dylan i każdy inny po kolei.
Staliśmy w ciszy, każdy obwiązany własnymi myślami. Staliśmy tam dopóki, dwójka ludzi, nie zaczęła zasypywać dołu ziemią. Kiedy to się stało, po raz  kolejny rozglądnęłam się dookoła. Trudno mi było uwierzyć, że nie przyszedł na pogrzeb własnego przyjaciela.
Dylan przywitał się z Zaynem i innymi mężczyznami, podczas gdy Lily podeszła do mnie. Ze względu na zaistniałą sytuację, obie objęłyśmy się. Wood czkała w moje ramię, nic nie mówiąc.  Nie mogłam sobie wyobrazić jej bólu.
Stałyśmy tak przez jakiś czas, a ona po chwili dosunęła się ode mnie, uśmiechając przez łzy.
– Teraz wszystko się zmieni.  – powiedziała, a ja zmarszczyłam brwi.
– Nie rozumiem.
– Niall nie żyje. – zaczęła, zachrypniętym głosem. – Harry zniknął jakiś tydzień temu, teraz po prostu wszystko się zmieni.
Kiwnęłam głową, choć w głębi moje serce zatrzymało się na moment. Harry zniknął. Starałam się, by ta informacje mnie obeszła, jednak nie dałam rady.
– Miałaś od niego jakieś wieści?
– Nie. – zaczęła, wpatrując się w mężczyzn zakopujących grób Nialla. – Po prostu się rozpłynął. Wyłączył telefon. Nic nikomu nie powiedział. Harry’ego Stylesa już nie ma.
Po tych słowach, posłała mi krzywy uśmiech i podeszła do Zayna, by móc się w niego wtulić. Ja natomiast znalazłam odosobnioną ławkę, ukrytą gdzieś w krzewach. Siedziałam na niej, sama nie wiem jak długo. Pochłonął mnie smutek i strach. Miałam dość tego całego zamieszania w moim życiu. Miałam dość goryczy. Życie nie jest sprawiedliwe. A ten kto twierdzi inaczej, jest po prostu głupcem który nie doświadczył niczego, tak naprawdę.
Siedząc tak, miałam wrażenie, że widziałam mężczyznę stojącego za jednym z drzew. Harry’ego. Jednak kiedy mrugnęłam, już go tam nie było.
Nie jestem w stanie powiedzieć, czy naprawdę tam stał, czy to tylko mój umysł zaczął już płatać mi figle. Może powoli wariowałam?
Chciałam wstać, uśmiechnąć się i powiedzieć sobie, że już wszystko w porządku. Chciałam przestać się dołować i wyjść z tego bagna raz na zawsze.
Tak więc, wstałam. Przeszłam przez cmentarz, przekraczając jego bramę i nie patrząc za siebie. Musiałam przestać się użalać, przestać rozmyślać o przeszłości i zacząć myśleć o tym co mnie czeka. Tak właśnie zrobiłam. Wsiadając do auta Dylana, czułam, że zostawiam przeszłość za sobą.

Rozdział króciutki, bardzo, bardzo króciutki. Kolejny z serii, dołujących. Ale cóż, jest to już ostatni rozdział, oczywiście został jeszcze epilog. Pojawi się on w ciągu dwóch/trzech dni.
Dziękuję za wszystkie komentarze kochani i mam nadzieję, że zostaniecie z Darkness i historią Harry’ego i Trish.
Czekam na wasze opnie co do zaistniałej sytuacji… Co sądzicie? Niall? :c

ILY

11 komentarzy:

  1. rozdział był cudowny i bardzo refleksyjny, dziękuję że to piszesz :)
    @foreveralonexx3

    OdpowiedzUsuń
  2. poplakalam sie :(
    niall nie zyje, harryego nia ma

    OdpowiedzUsuń
  3. o mater co to się porobiło...
    mam nadzieję, że się wszystko polepszy w drugiej części

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku płacze
    Nie mampojcia co napisac po prostu kocham to ff
    Zostaje do konca
    Czekam na epilog i druga czesc
    @Faza_Bo_Hazza
    Niall ;'(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak przeczytałam pierwsze zdanie, to myślałam, że mi się przewidziało. Potem przeczytałam drugi raz, i trzeci i dopiero za czwartym zrozumiałam, że nic mi się nie przewidziało i naprawdę Niall zmarł :(
    Szkoda :( Lubiłam go.
    Ale jak to koniec? Już całkiem koniec? Czy może masz w planach 2 część?? Przecież to nie może się tak skończyć!!
    Mam nadzieję, że napiszesz ciąg dalszy historii Harry'ego i Trish :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy zaczynałaś pisać Darkness czytałam z przyjemnością i czekałam na nowe rozdziały. Coż, później przestałam czytać... Zdarza się :P Jakiś tydzień temu, nudząc się w domu, ponownie weszłam na Darkness i ponownie się zakochałam! <3 Obiecuję, że następną część - oczywiście, jeśli będzie tak samo świetna jak pierwsza, w co nie wątpię - będę czytać sumienniej :D
    A rozdział śliczny, szkoda mi Nialla ;C

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak moglas Niall? Niezyje?Jak,ale ze co?Rozdzial krotki ale boski-roxi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Płacze, tak bardzo smutny :'(
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  9. chlip, chlip.
    nie tego się spodziewałam :C
    http://justin-dark-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Harrego Styles'a już nie ma...
    Rycze jak poj**ana :< :'(

    OdpowiedzUsuń