– Boże, tak bardzo cieszę się, że cię
znaleźliśmy. – wyszeptał, a ja zacisnęłam powieki, nie chcąc na powrót się
rozpłakać.
Jego
dłoń delikatnie głaskała mój policzek, a ja w jakiś sposób nie mogłam znieść
tego spragnionego dotyku. Zdawało się, jakby mnie parzył. Mimo, że nie chciałam
odsunęłam się z dala od jego dłoni. Dopiero wtedy otworzyłam mokre od łez oczy,
by napotkać jego zranione spojrzenie. To było trudne. Nie tylko dla mnie, ale
również dla niego.
Miałam
wrażenie, że mimo tego, jak oboje siebie pragniemy, po prostu nie możemy być ze
sobą. Tak jakby to co nas łączyło było toksyczne. Nie mogłam pojąć
niesprawiedliwości, a jednocześnie złości siedzącej we mnie.
Obserwowałam
go. Bałam się, że to może być ostatni raz, kiedy go widzę. Jego dłoń ścisnęła
moją, o wiele mniejszą, a chwilę później znalazł się po drugiej stronie auta,
by wsiąść do niego i odpalić silnik.
Zamknęłam
drzwi od swojej strony, opierając głowę o zimną szybę, która łagodziła ból w
czaszce. Tak wiele się zdarzyło i czułam, że będzie tylko gorzej.
Siedzieliśmy
w ciszy, a Harry najwyraźniej nie chciał
jechać. Siedział z zamkniętymi oczami uspokajając siebie, a ja patrzyłam
na niego spod przymrużonych oczu.
– Co z
Nicholasem? – zapytałam, lekko zachrypniętym głosem. – Percy z nim był. Gdzie jest Niall? –
zaczęłam wypytywać, jąkając się przy tym.
–
Trish. – powiedział Harry, patrząc mi głęboko w oczy. – Wszystkim się
zajęliśmy.
– Co z
Niallem? – ponownie zapytałam o blondyna, nie chcą dopuścić do siebie złych
myśli.
Harry
westchnął ciężko zaciskając dłonie na kierownicy.
–
Zawieźli go do szpitala. – powiedział grobowym tonem, wpatrując się w przednią
szybę. – Odwiozę cię do domu i pojadę sprawdzić co z nim.
Otworzyłam
usta by powiedzieć, że również chcę tam pojechać, jednak Harry zdążył mnie
uprzedzić.
– Nie,
nie jedziesz ze mną. – po tych słowach auto wycofało z ogarniającej nas
ciemności i już po chwili jechaliśmy oświetloną drogą główną.
– Czemu
zawsze mnie od wszystkiego odsuwasz?! – zapytałam głośno, czując buzującą we
mnie złość.
– Ja
odsuwam ciebie? – zaśmiał się sarkastycznie. – Może dlatego, że się martwię.
Ale na to, że sama się separujesz nic nie mogę poradzić!
– Nie
separuję się. – powiedziałam już spokojniej, odwracając wzrok na boczną szybę. –
A zresztą, co ty byś zrobił na moim miejscu? Kiedy ktoś komu zaufałeś okazałby
się kłamcą?
Harry
gwałtownie zatrzymał samochód na jakimś poboczu, przyprawiając mnie o szybsze
bicie serca.
– Nie
jestem kłamcą. – wymamrotał, patrząc w moją stronę.
– W
takim razie czemu nie powiedziałeś mi prawdy, o śmierci mojej matki? – mój głos
zaczął załamywać się, gdy staram się znieść jego spojrzenie. – Wiedziałeś, że
to był mój słaby punkt. Specjalnie zbliżyłeś się do mnie? To był jakiś plan?
–
Chciałem cię ochronić. – jego głos był pełen żalu. – Szukaliśmy twojego ojca i
nie miałem pojęcia, że natrafimy na ciebie. Z początku dobrze bawiłem się
zawracając ci głowę. Ale przysięgam, to nie był żaden plan! Później, kompletnie
nie myślałem o tym, że naprawdę… – zaciął się na chwilę, zaciskając zęby. – Że
naprawdę zacznie mi zależeć.
Miałam
wrażenie, że w tamtej chwili słyszy on bicie mojego serca. Chciałam, żeby ktoś
wymazał mi pamięć.
– Kto
siedział wtedy w aucie, które ją potrąciło? – wykrztusiłam, zaciskając dłoń w
pieść.
–
Miałem to być ja. – powiedział cicho, a ja nie patrzyłam na jego twarz. –
Ojciec chciał, żebym to był ja. Jednak wahałem się, a wtedy Percy wyskoczył z
propozycją. Sam chciał to zrobić. I zrobił.
Z
jednej strony odczułam ulgę, że to nie Harry siedział w tamtym samochodzie. Ale
z drugiej, to nic nie zmieniało.
Nie
odezwałam się. Odwróciłam głowę w stronę bocznej, a już po chwili
kontynuowaliśmy drogę powrotną. Nie wiedziałam co powinnam zrobić. To była to cholernie
sprawiająca ból sytuacja. Chciałam przekonać samą siebie, że po prostu taki jest
nasz los. Jednak nie potrafiłam.
Minuty
leciały bardzo szybko. Zaczęłam poznawać okolicę, a już po chwili parkowaliśmy
z boku mojego domu. Harry chyba specjalnie nie wjechał na podjazd, najwyraźniej
nie mając ochoty widzieć się z moim ojcem.
Zastanawiałam
się, czemu Harry nie może być po prostu zwykłym chłopakiem. Chodzilibyśmy na randki,
później on odwoziłby mnie do domu. Mogłabym przedstawić go ojcu, a oni
rozmawialiby o drużynach piłki nożnej, kiedy ja robiłabym kolację. Zwykła
rodzina, zwykły chłopak, zwykła historia miłosna.
Harry
wysiadł z auta, kiedy ja wciąż siedziałam sparaliżowana. Musiała minąć chwila,
bym zebrała się w sobie i wysiadła, stając obok Stylesa.
Staliśmy
w ciszy. Ja oparta o jego auto, on wpatrujący się we mnie. Nim mogłam
zareagować, poczułam dłonie oplatające moją talię. Mój policzek oparł się o
ciepły tors chłopaka, a ręce wisiały wzdłuż ciała. Nie objęłam go, jednocześnie
nie wyrywając się.
–
Trish. – usłyszałam jego przytłumiony głos, gdy wzmocnił uścisk. – Nie zostawiaj mnie.
Poczułam
jak łzy zbierają się w moich oczach, jednak za wszelką cenę nie chciałam
pozwolić im spłynąć. Nie mogłam się przed nim załamać. Nie mogłam.
–
Powiedz coś. – wyszeptał w moje włosy, a ja zacisnęłam zęby na dolnej wardze.
Wiedziałam
co chcę powiedzieć. A równocześnie wiedziałam, jak nasze spotkanie się skończy.
Więc zdobyłam się na wyznanie, które do tej pory nigdy nie opuściło moich ust.
–
Kocham cię. – wyjąkałam, zaciskając dłonie na jego koszulce.
Zaległa
cisza.
– I to
jest właśnie problem, prawda? – spytał roztargniony. – Chcesz mi powiedzieć, że
to nie wyjdzie.
Zaskoczyło
mnie to, jak zrozumiał mnie, przez dwa proste słowa, które znaczą zupełnie co
innego. Jednak miał racje.
– Ja
po prostu nie dam rady. – zaczęłam z
trudem przyznając się do swojej słabości. – Może tak ma być?
–
Będziesz szczęśliwa? Jeśli już nigdy więcej mnie nie zobaczysz? – spytał, a
cichy szloch opuścił moje usta. Zdusiłam go w sobie równie szybko.
Pokręciłam
delikatnie głową.
– Nie.
– wyszeptałam, biorąc głębszy wdech. – Naprawdę tego nie chcę. Ale tak będzie po
prostu lepiej.
–
Powiedz coś. – powtórzyłam jego wypowiedź, po chwili ciszy.
–
Kocham cię.
Nie
panowałam nad łzami, które po chwili moczyły już moje policzki. Jego ciepłe
usta dotknęły mojego czoła, gdy wyszeptał słowa, które kiedyś ja kierowałam do niego.
– Najciemniejsze
noce, produkują najjaśniejsze gwiazdy.
Uśmiechnęłam
się przez łzy i mogłam przysiądź, że kiedy odsunął się ode mnie widziałam
załzawione oczy. Wsiadł do auta i odjechał, zostawiając mnie samą.
Harry,
musisz wiedzieć jedną rzecz. Nigdy nie byłeś dla mnie tylko jedną gwiazdą.
Byłeś całym, cholernym niebem.
Wiem, krótkie :c Ale nie bijcie, proszę. Następny postaram się, by był
dłuższy. Co sądzicie? :)
Zostały dwa rozdziały + epilog,
a ja coraz bardziej się ekscytuję a jednocześnie nie mogę uwierzyć, że
kończymy pierwszą część! ;o
Dziękuję za wyświetlenia i komentarze, jesteście kochani <3
P.S. Darkness nie jest tłumaczeniem, nie wiem skąd wam się taki pomysł
wziął xD
JAKIE TO ZAJEBISTE PŁACZE JAK OPĘTANA ONI MAJĄ BYĆ RAZEM :(( !!!! NIE MOGĄ SIE ROZSTAĆ MAM PYTANIE CZY BĘDZIE 2 CZĘŚĆ BO SIE POGUBIŁAM ? :)
OdpowiedzUsuńBĘDZIE DRUGA CZĘŚĆ <3
Usuńomg! będzie druga! yhym (taniec szczęścia) :)
UsuńO boze płacze
OdpowiedzUsuńChce juz next
Jezu załamie sie na następnych rozdzialach
Jestem tego pewna
To jest zajebiste
Boze rycze
Dajcie mi chusteczkę
@Faza_Bo_Hazza
rycze nieeeeeeeeeeeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńplacze
ma ktos na zbyciu chusteczke, albo nie, tone chusteczek, bo jedna to za malo, prosze powiedz, ze moje przeczucia co do konca pierwszej czesci sie nie sprawdza, blagam
rycze :'( :'( :'''(
JA PIERDOLE! KURWA MAĆ! WSZYSCY RYCZĄ JA TEŻ :') A TAK PO ZA TYM :
OdpowiedzUsuń1.ONI MUSZA BYC RAZEM
2.NIEDAWNO ZACZEŁAM CZYTAĆ TWOJEGO BLOGA I STWIERDZAM ŻE JEST NAPRAWDĘ ŚWIETNY =>
3.ROZDZIAŁ NIESAMOWITY :O
CZEKAM NA NASTEPNY!!!
Genialne!
OdpowiedzUsuńGenialne! Cudne! Kocham
OdpowiedzUsuń:( Oni po prostu potrzebują czasu. a raczej Trish go potrzebuje. Potrzebuje sobie je wszystko poukładać :)
OdpowiedzUsuńAle Harry nie powinien tak po prostu się poddać :)
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam ;*
boże ja płaczę razem z Trish.
OdpowiedzUsuńprzecież oni się kochają
czemu nie mogą chociaż spróbować?
Trish obiecała Harremu, że go nie zostawi...
Wiem zrobił dużo złego, ale żeby tylko spróbowali
ONI SIĘ KOCHAJĄ
dzięki, że będzie druga część
Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze, bo jak coś sie źle kończy to potem mi jest cały dzień smutno.
kocham cię kochana.
jesteś super <3
Serio podziwiam twój talent
chciałabym być jak ty
kocham cię <3
wiem, że mój komentarz mało znaczy, ale serio tak mi teraz serce wali kocham cię z całego serca.
pozdrawiam
Kocham ten rozdzial.Mam nadzieje ze beda razem i ze Niall wyzdrowieje -roxi :)
OdpowiedzUsuńTrish , nie gadaj głupot! Kochacie się i macie być razem .
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
znowu sie poryczalam :))))))))0
OdpowiedzUsuńwy musicie byc razem, bosz
Rycze... :'(
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham ♥
OdpowiedzUsuńale masz nie kończyć!!! :D :*
O kurcze! Aż przez chwile poczułam się jak w realnym życiu! <3 Pisz dalej i nie kończ tego opowiadania bo jest zajebisty! :D
OdpowiedzUsuńja chce następny <3 <3 :*
OdpowiedzUsuńgenialne... ale takie smutne i prawdziwe.... :/
OdpowiedzUsuń