niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 15: Dwa pytania


Kiedy wraz z Harrym wsiedliśmy do samochodu, ku mojemu zawiedzeniu musiałam puścić jego dłoń. Sama nie wiedziałam, czy to uczucie było spowodowane moim zmęczeniem, czy może czymś innym, jednak wolałam postawić na tą pierwszą opcję. Mruczałam do siebie w myślach, by się ogarnąć, ale na niewiele się to zdawało.
W aucie, już po kilku chwilach zrobiło się przyjemnie ciepło. Ściągnęłam więc kurtkę Harry’ego i rzuciłam mu ją na tylne siedzenia.
W radiu rozbrzmiewała piosenka Adele, One And Only, którą osobiście bardzo lubiłam. Nie chciałam wsłuchiwać się w jej tekst, bo wiedziałam, że przestałabym się czuć komfortowo. Harry jednak spojrzał na mnie z uśmiechem, który miałam ochotę mu rozprostować. Dobrze bawił się oglądając mnie zmęczoną, rozdrażnioną i zawstydzoną.
– Więc, gdzie jedziemy? – spytałam, chcąc odwrócić  uwagę od piosenki.
– Tamiza – powiedział a ja uniosłam brwi.
Zastanawiałam się jakie ma plany, bo chyba nie chce utopić mnie w najdłuższej rzece w Londynie, czyż nie? Wiedziałam, że dojechanie na drugi koniec miasta zajmie nam trochę, dlatego oparłam głowę o dłoń i zamknęłam oczy.
Kiedy zaczęłam zapadać w sen, ocknęłam się doznając olśnienia. Nie powiedziałam nic ojcu o tym gdzie jestem i co robię. Przez chwilę miałam wrażenie, że nie muszę go o tym informować, jednak koniec końców wyciągnęłam telefon i napisałam mu SMSa.
– Jaką wymyśliłaś wymówkę? – Harry spojrzał na mnie z rozbawieniem.
– Skąd wiesz, że nie napisałam prawdy? – uniosłam brew.
– Proszę cię – prychnął – W życiu nie napisałabyś Jake’owi, że spędzasz noc ze mną – zaśmiał się, a ja wywróciłam oczami.
– Tylko sobie za dużo nie wyobrażaj – mruknęłam  z lekkim rozbawieniem.
– Uwierz mi – na krótką chwilę nasze spojrzenia spotkały się – Nie muszę.
Odwróciłam wzrok na krajobraz za oknem i próbowałam rozgryźć o co dokładnie mu chodziło. Po poinformowaniu taty, że „zostaję na noc u Elly”, schowałam telefon do kieszeni. Zaczęło kropić, a po chwili mały kapuśniaczek zamienił się w dość sporą ulewę. Krople deszczu uderzające o auto zagłuszały panującą w nim ciszę.
Nie wiedzieć czemu wspomnienia sprzed dwóch lat, gdy policjanci wkroczyli do naszego domu z informacją o wypadku, wróciły. Wciąż pamiętałam, jak ojciec wyprosił ich z domu i wpadł w furię. Rozbijał wszystko dookoła, powtarzając, że to jego wina. A ja siedziałam na schodach płacząc i przyglądałam się temu co robi. Po tej sytuacji oddaliliśmy się od siebie.
Oboje cierpieliśmy, ale osobno. Nie wspieraliśmy się nawzajem. Zostaliśmy sami. Jednak mi pomógł Blaze, któremu nigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się za to, co dla mnie zrobił. Natomiast mój tata wciąż nie miał nikogo, więc przelał smutki w alkohol.
– Nie myśl – usłyszałam zachrypnięty głos Harry’ego, wyrywający mnie z transu.
– Co? – spytałam zdezorientowana.
Westchnął.
– Twoim największym problemem, jest to, że za dużo myślisz – powiedział, a potem spojrzał na mnie, jakby chcąc zobaczyć, czy mnie uraził. – Przestań rozmyślać o przeszłości, bo uwierz mi, to nie polepszy sytuacji.
Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale byłam w lekkim szoku. Och, więc teraz wytykamy sobie problemy? Uśmiechnęłam się lekko, kręcąc głową. Przetarłam oczy, w których zbierały się łzy i odetchnęłam. Miał rację. Harry Ciocia Dobra Rada. Zaśmiałam się w duchu.
– Twoim największym problemem – zaczęłam, a on natychmiastowo się spiął. Chyba nie spodziewał się odwetu z mojej strony – Jest to, że boisz się mówić ludziom o swoich uczuciach, więc zakopujesz je w sobie, przez co niszczą cię od środka.
Po moich słowach atmosfera pomiędzy nami się zagęściła.
Harry, spięty, wpatrzony w drogę zaciskał dłonie a kierownicy. Zezłościłam go? Przyglądałam się mu, czekając na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Po kilku minutach auto gwałtownie stanęło, a on spojrzał na mnie ciemnym wzrokiem.
Ciśnienie w moich żyłach diametralnie się podniosło.
– Jesteśmy – powiedział poważnym tonem.
Wysiadł z auta, a ja wyjrzałam przez okno. Przestało padać. Odpięłam pas bezpieczeństwa, a drzwi od mojej strony się otworzyły. Harry oparł się o nie i w spokoju obserwował jak niezdarnie próbuję wygramolić się z jego auta. Gdy już stanęłam na własnych nogach, rozejrzałam się.
Znajdowaliśmy się na przystani, przy Tamizie. Zapach wody wypełnił moje nozdrza, a delikatny wiatr owiał ramiona, przez co lekko zadrżałam. Dookoła znajdowały się zacumowane łodzie i mniejsze łódki. Znalazł się nawet wielki, biały jacht. Uśmiechnęłam się lekko, gdyż wszystko tworzyło naprawdę piękny obraz. Nawet Harry, stojący obok pasował do tego widoku.
– Chodź – powiedział i ruszył w stronę jednej z białych łodzi.
Wszedł na nią, po położonej desce, a potem wystawił w moją stronę dłoń. Chwyciłam ją i omal nie spadając do, zapewne cholernie zimnej, wody znalazłam się na pokładzie.
– Jest twoja? – spytałam, dotykając białych barierek.
– Od jakiegoś czasu – przytaknął.
Łódź wyglądała na bardzo zadbaną, jakby w ogóle nikt jej nie używał. Jasny, drewniany parkiet zdobił podłoże, a przy wejściu do kajuty powieszone zostały małe lampki.
Nie wiedzieć kiedy Harry odcumował łódź i już po chwili wypływał z portu, a ja przypatrywałam się, wodzie. Gdy wypłynęliśmy na pełną rzekę, Londyńskie blokowiska rzucały na nas nikłe światło.
Czasami musimy przypomnieć sobie, by znaleźć coś pięknego w codzienności, pomyślałam i uśmiechnęłam się sama do siebie.
Już po chwili, Harry dołączył do mnie, na przedzie łodzi, również opierając się o barierkę. Płynęliśmy wolno i spokojnie, a cisza pomiędzy nami dodawała uroku tej chwili. Jednak, zaczynałam odczuwać zniecierpliwienie, gdyż dwa pytania, które mogłam mu zadać korciły mi w głowie. Do tego ta cała sytuacja w aucie i wytykanie sobie problemów. On miał rację, ale czy ja miałam?
Spojrzałam w niebo, które wydawało się być ciemniejsze niż zwykle.
– Najciemniejsze noce, produkują najjaśniejsze gwiazdy – powiedziałam, cytując wypowiedź mojej mamy.
W tym wypadku miałam wrażenie, że odnosi się to nie tylko do nieba, ale również do Harry’ego. Spojrzałam na niego, a on uniósł głowę, obserwując gwiazdy. W tamtej chwili wyglądał jak anioł. Z tym, że taki, który nieświadomie upadł i próbuje znowu się podnieść.
– Za dużo myślę – powiedziałam, kręcąc głową i jednocześnie przyznając mu rację.
Harry uśmiechnął się odwzajemniając moje spojrzenie.
Nie chciałam odwracać wzroku, a nawet gdyby, to nie mogłam. Miałam wrażenie, że oboje wpadliśmy w jakiś trans. Co było dość zabawne, biorąc pod uwagę początki naszej znajomości.
– Dwa pytania – chrząknęłam, przerywając tą dziwną chwilę.
Harry przytaknął, nagle poważniejąc i odsuwając swoją twarz od mojej. Dopiero wtedy zauważyłam, że jakimś sposobem staliśmy bliżej siebie niż wcześniej.
– Czego dokładnie chcecie od mojego ojca? – spytałam, dając nacisk na słowo „dokładnie”.
Harry uśmiechnął się, tak jakby spodziewał się tego pytania. Gdy je zadałam, zrozumiałam, że tak naprawdę nie powinno mnie tutaj być. Powinnam wyklinać na Harry’ego i jego kumpli, zamawiając bilety do ameryki. Za dużo myślisz, upomniałam siebie powracając do rzeczywistości.
– Tak naprawdę, to niczego – wzruszył ramionami, spoglądając przed siebie. – Przynajmniej, nie my.
Zmarszczyłam brwi, czekając, aż Harry bardziej się rozgada na ten temat.
– Wiesz, u nas najważniejszą cechą jest lojalność – powiedział, po krótkiej chwili – Gdy już jesteś z nami, to do końca. Nie można wyprzeć się swojej rodziny. Twój ojciec to zrobił. Chciał mieć więcej czasu dla ciebie i twojej matki. Jednak są zasady, których nie można łamać. Do tego zadłużył się na pewną sumę. Głównie chodzi o pieniądze, które mu wisi. – skrzywił się, wypowiadając ostatnie zdanie.
– Komu?
– Mojemu ojcu – powiedział, z pogardą wyczuwalną w słowach.
Zmarszczyłam brwi, a Harry widząc to kontynuował.
– To mój ojciec wszystkim rządzi. Ja, Zayn, Lily, Niall, Percy i inni jesteśmy tylko pionkami, którymi on porusza. Trish, nie zostałaś porwana dlatego, że ja tego chciałem, tylko dlatego, że on chciał. Nie napastuję twojego ojca, bo ja tego chcę, tylko bo on tego chce. Niall nie zapisał się do twojej szkoły, dlatego, że ja mu kazałem…
– Tylko dlatego, że on mu kazał – dokończyłam za niego.
Przyglądałam się ekspresji i złości wymalowanej na jego twarzy. Byłam w lekkim szoku, gdyż do tej pory myślałam, że to Harry wszystkimi dyryguje, a okazuje się, że jest ktoś, kto stoi w hierarchii wyżej od niego. Czy w takim razie, to spotkanie, wyścigi, też zostało zaplanowane, przez jego ojca?
– To jest… – zabrakło mi słów.
– Popierdolone – mruknął, wzruszając ramionami.
– Ale wyścigi, to spotkanie, zachowanie Percy’ego… – zaczęłam wymieniać.
– Mój ojciec nie jest Bogiem, Trish – zaśmiał się lekko – Nie panuje nad naszymi charakterami, zachowaniami czy pasjami.
Kiwnęłam głową, na znak, że rozumiem. Czyli wściekłość Harry’ego, bijatyki są jego wyborem. Harry, który stoi obok mnie jest prawdziwy, a nie wykreowany przez władczego ojca.
Postanowiłam przejść do drugiego pytania, mimo, że wciąż byłam lekko zdezorientowana.
– O co chodzi z pudełkami? – spytałam, a on zmarszczył brwi.
– Mój ojciec nie chciał, by odejście od nas było łatwe, więc wymyślił te idiotyczne pudełka. Coś na kształt ubezpieczenia, dla niego.
– A dokładniej? – drążyłam temat, mimo jego niechęci wypisanej na twarzy.
– W pudełku każdego znajduje się coś najważniejszego dla tej osoby. Jeśli odejdziesz, lub złamiesz zasadę, to co jest dla ciebie najważniejsze, zostaje ci odebrane.
Zaczęłam odczuwać dziwny chłód na ciele, który nie był spowodowany temperaturą. Oblał mnie zimny pot. Byłam ciekawa co znajduje się w pudełku Harry’ego, ale bałam się spytać. Postanowiłam, że przy najbliższej okazji po prostu tam zaglądnę. Do tego, zastanawiałam się, co zostało odebrane mojemu ojcu.
– Nie sądziłam, że to wszystko jest tak skomplikowane – mruknęłam, a on zaśmiał się ponuro – Twój ojciec ma swoje pudełko?
Pokręcił głową, na nie. W tamtym momencie, wyobrażałam sobie ojca Harry’ego jako zapyziałego starca, bez serca, który siedzi na swoim foteliku i trzyma dłoń na przycisku „koniec świata”.
Prychnęłam.
Zastanawiało mnie to, że Harry najwyraźniej nie lubi swojego ojca. Wiedziałam, że kryje się za tym jakaś dłuższa historia, ale skończył mi się limit pytań.
– Miałam rację? – spytałam, a on spojrzał na mnie – Wtedy, w samochodzie.
Nie odpowiedział. Czułam, że nigdy nie dostanę odpowiedzi na to pytanie. Gdy spojrzałam na horyzont, mogłam zobaczyć nikłą poświatę, którą rzucało wschodzące słońce. Mogłam wyczuć zmianę atmosfery pomiędzy nami. Staliśmy jeszcze bliżej siebie niż wcześniej i sama nie wiem co podkusiło mnie do wypowiedzenia tych kilku słów.
– Co czujesz Harry? – spytałam cicho.
Przez ułamek sekundy mogłam zobaczyć strach w jego oczach.
– Wściekłość – powiedział. – Cały czas. – zacisnął pięści, patrząc w bliżej nieokreślony punkt.
Nie wiem czemu, ale wiedziałam, że jest szczery. Odruchowo położyłam dłoń, na jego zaciśniętej w pięści. Po kilku sekundach rozluźnił się, a ja posłałam mu lekki uśmiech. Rozumiałam go.
– Znajdź na nią sposób – powiedziałam, a on spojrzał na mnie tak, że nie byłam w stanie zrozumieć o co mu chodzi.
Oparłam się tyłem o poręcz, by odwrócić od niego swój wzrok.
Następne zdarzenia działy się w ciągu kilku sekund. Harry wyprostował się i oparł rękoma o barierkę za moimi plecami, nachylając się nade mną. Jego ciepły oddech musnął moje policzki, powodując szybsze bicie serca. Miałam wrażenie, że zaraz upadnę, gdyby nie barierka za mną.
Już po chwili poczułam jego ciepłe usta na swoich. Z początku byłam tak zdezorientowana, że po prostu stałam skamieniała. Jednak czując jak napiera na mnie ustami, oddałam pocałunek, kładąc  dłonie na jego szyi. Jego język muskał moje podniebienie, a ja sama nie wiedziałam co się dzieje. Wiedziałam jedynie, że jest mi dobrze i, że wcale nie chcę tego przerywać, nie teraz, gdy Harry całuje mnie tak, jakby mógł za to pójść do piekła.
– Znalazłem.

OMFG… Lol… Nareszcie to napisałam XD
Co sądzicie? Jest bardzo źle..?
Wesołych Świąt i mokrego poniedziałku kochani ;*
Pamiętajcie, żeby skomentować ^.^

Tag #DarknessFF

25 komentarzy:

  1. ogfbjhfgihndighjodifg jezu mój ulubiony rozdział chyba kdfjhkdfhgkdfhg będę się jarać 2 dni hahahahhaa Wesołych Świąt! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. uhuhuhu zajebisty <3
    matko brak słów taki świetny <3
    czekam na next <3
    + wesołych <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Adgfhjakgidigddffs omg ale zajebiste ja chce wieceeeeeej

    OdpowiedzUsuń
  4. Huhuhu ciocia dobra rada?? Cy ja tego juz nie słyszałam gdzieś?? :p OMG *.* NARESZCIE BUZI!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajajjajaj ♥ Świetne ♥ a ta końcówka to po prostu OMG ^^ kocham too ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział :) czekam już na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. eayaeteRHHHHHRHH zajebisty rozdział, a zwłaszcza ostatni akapit. Po prostu miazga, czekam na nexta <3 //xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. Już nawet.nie pamiętam o co chodzi w tym opowiadaniu. Pozdro xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne szczególnie ten jego sposób na złość :)
    @SexyKociak_xo

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze, muszę Ci podziękować za to opowiadanie. Oderwało mnie od rzeczywistości. Przeczytałam je w niecałą godzinkę i wcale nie żałuje swojej decyzji zaglądnięcia tu.

    Fabuła opowiadania jest naprawdę ciekawa. Spotykam się z blogami, przynajmniej o chłopakach z One Direction, gdzie w drugim rozdziale bohaterowie rzucają się w ramiona. To oczywiście NIEKTÓRE, bo nie chcę obrażać innych dziewczyn, które również świetnie piszą.

    To, co zdołałam zauważyć czytając, to to, że często gubisz przecinki albo nie potrzebnie je dodajesz. W dość łatwych miejscach, jak np. przed "kiedy", "które" itp. Warto przeczytać parę notek o dodawaniu przecinków, których jest pełno w internecie. Będziesz więcej wiedziała. Mogłabym teraz wszystko spokojnie przeanalizować, pokazać Ci, gdzie robisz błędy itp., ale trochę by mi to zajęło, haha. :)

    Oczywiście mam nadzieję, że nie weźmiesz tego zbytnio do siebie, a przyjmiesz, jako dobre rady. Na prawdę masz talent i powinnaś go dowartościować nowymi informacjami.

    Co do rozdziału... Zachowam się, jak gimbuska i napiszę:
    asdfasgsdfgdfglasdffasdas <3333 *,*
    Ostatni akapit - świetny! Zaplanowałaś wszystko w idealnym miejscu i czasie. Na jachcie, gdzie oglądają gwiazdy. Bardzo romantycznie. Pokazałaś nam drugie oblicze Harry'ego.

    Podsumowując, zakochałam się w Twoim opowiadaniu i szybko się mnie nie pozbędziesz. Zapraszam również do siebie, miło by było widzieć komentarz również od Ciebie. :)
    http://twenty-secrets-of-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. OMG :) Końcówka świetna :) Proszę o next :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ja pierdziele, świetnie się zapowiada xd
    dawaj nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Jej...aaaa nie spodziewałam się tego...Rozdział jest niesamowity!!! Czekam na następny!- roxi:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże :o
    Ajfybd bm lmbdgbjl cudo *.*
    Kocham i zapraszam do sb :3
    lost-in-the-echo-enigmaticsnoopy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham <3 !!! Proszę o next :D /Weraa :**

    OdpowiedzUsuń
  16. Wczoraj skończyłam to czytać i jest to naprawdę świetne :D
    Nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pocałunek jak z bajki *.*

    A pytania i tak niczego nie wyjaśniły... Pojawiły się kolejne nieścisłości... Ani to gang, ani mafia, ani nadprzyrodzeni ludzie...

    Sama już nie wiem :P

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG! Cudowne zakończenie *.&

    OdpowiedzUsuń
  19. WOW !!!!!!!!!!! <333333 / Atka :*

    OdpowiedzUsuń