Zamknęłam
oczy zbierając swoje myśli. Próbowałam znaleźć w głowie sposób na wyciągnięcie
z Harry’ego informacji, choć wiedziałam, że będzie to bardzo trudne, lub nawet
niemożliwe. Jednak świat urodził się na ryzyku, prawda? Gdyby Harry choć
pozwolił mi zadać jedno pytanie i
odpowiedział na nie szczerze… To byłoby już coś.
Otworzyłam
oczy, słysząc rockową melodyjkę, sygnalizującą nadchodzące połączenie. Harry
wyciągnął czarny telefon z kieszeni i odebrał, nie patrząc na mnie.
– Co?
– niemal wrzeszczał do telefonu, a ja lekko podskoczyłam w miejscu. – Teraz?
Przeniósł
wzrok na mnie, gdy ktoś po drugiej stronie odpowiadał.
W
takiej chwili, chciałabym móc wejść do jego głowy. Ta chęć powiększyła się, gdy na jego ustach
rozkwitł uśmiech. Już wiedziałam, że coś kombinuję. Dało się to wyczytać z jego
wyrazu twarzy.
Rozłączył
się nie żegnając, po czym stanął przede mną i odgarnął kudłate włosy z twarzy.
– Co
powiesz na małą przejażdżkę? – zapytał, a ja uniosłam brwi.
Jeśli
znowu ma zamiar jechać kogoś zlać, to podziękuję. W ogóle powinnam sobie
odpuścić jeżdżenie z nim o tej porze, o jakiekolwiek porze. Jednak nie wiedzieć
czemu jakaś część mnie wprost podskakuje słysząc tę propozycję. Skarciłam samą
siebie, zanim odpowiedziałam.
–
Gdzie? – zapytałam, a mojej głowie nagle pojawił się pewien pomysł.
–
Zobaczysz – wzruszył ramionami, chowając telefon do kieszeni.
–
Jeśli pojadę… – zaczęłam, powtarzając w głowie słowa „świat wychował się na ryzyku” – Odpowiesz szczerze na jedno moje
pytanie?
Harry wydawał
się myśleć nad moimi słowami, po czym zmarszczył brwi i prychnął.
–
Myślisz, że aż tak bardzo zależy mi na twoim towarzystwie? – odparł srogo.
Próbowałam
wymyślić jakąś chamską odpowiedź, jednak jedyne co przychodziło mi do głowy to
granie na zwłokę. W końcu nadarzyła się okazja, której nie mogę zmarnować.
– Nie
siedzę w twojej głowie, ale przyszedłeś do mojej szkoły, prawda? – odpowiedziałam
a on wyglądał na jeszcze bardziej wściekłego.
–
Odpowiem na twoje pytanie, jeśli spędzisz ze mną cały jutrzejszy dzień – mówi z
błyskiem w oku.
Jego
prośba wydawała się mieć drugie dno, jednak nie mogłam rozgryźć co kryję się za
tymi słowami. Cały jutrzejszy dzień z Harrym? Mam co do tego złe przeczucia,
jednak będę mogła się czegoś dowiedzieć.
– Dwa
pytania – podbiłam stawkę, mrużąc oczy.
Harry
nie wydawał się zadowolony moją wypowiedzią. Doskonale zadawał sobie sprawę, że
nie będę pytać o kwiatki w ogrodzie.
–
Zgoda – powiedział poważnym tonem.
–
Dobrze się z panem robi interesy, panie Styles – próbowałam zachować
profesjonalną postawę, jednak już po chwili uśmiechałam się, przygryzając
wargę.
W
tamtym momencie zauważyłam, że nasze stosunki są naprawdę bardzo dziwne i wręcz
porąbane, jakby to powiedział Blaze. Byłam
ciekawa, jakby zagregował on, czy Elly, gdybym opowiedziała całą tę historię.
Zaczynając od porwania, a kończąc na wspólnym spędzaniu czasu. Kim do cholery
jest Harry Styles?
–
Jedziemy? – zapytał, a ja pokiwałam głową.
Próbowałam
odrzucić od siebie ciężkie myśli i skupić się na tym, jakie pytania chcę mu
zadać. Tak dużo kiełkowało się w mojej głowie, że nie wiedziałam już które są
odpowiednie.
Przez
całą drogę w aucie panowała cisza. Byłam zbyt skupiona na myśleniu o pytaniach
które chcę zadać Harry’emu, by cokolwiek mówić. Nie zwracałam na niego
kompletnie uwagi i o dziwo nie bałam się. Chyba powoli się do niego
przyzwyczajałam. Tylko, że nie wiedziałam czy jest to dobry znak.
Kiedy
auto się zatrzymało ujrzałam tłum ludzie dookoła. Kobiety w skąpych
spódniczkach i bluzkach przeciskały się pomiędzy spoconymi mężczyznami.
Pomiędzy nimi mogłam ujrzeć inne samochody. Niektóre swą jaskrawą barwą bardzo
rzucały się w oczy.
Zastanawiałam
się przez chwilę, gdzie jesteśmy, lecz kiedy usłyszałam pisk opon i dziewczęce
piski olśniło mnie. Wyścigi. Wybałuszyłam oczy na Harry’ego, ale ten zignorował
moje zaskoczenie i wysiadł z auta, co ja również zrobiłam.
– Nie
mogłeś mi powiedzieć? – spytałam zirytowana patrząc na Stylesa wściekle.
– Nie
mogłaś spytać? – odpowiedział tym samym tonem, gdy ja próbowałam dorównać mu
kroku.
Westchnęłam
wściekle.
Czułam
się taka mała, wśród tych wszystkich ludzi. Harry co chwila witał się z kimś, a
ja skupiałam swoją uwagę na nie zgubieniu go. Byłam jak maleńka dziewczynka.
Widząc te skąpo ubrane dziewczyny, które wprost pożerają Harry’ego wzrokiem
czułam się wściekła i zażenowana. Ubrana w białą koszulę i sweterek kompletnie
odstawałam od towarzystwa wokół mnie.
Styles
zatrzymał się przy jednym z ekstrawaganckich aut i przywitał się z jakimś
mężczyzną. Ku mojemu zaskoczeniu był to Dylan.
–
Trish, jeszcze z nim wytrzymujesz? – zaśmiał się, po czym przyciągnął mnie w
dość mocnym uścisku.
Nie
mam wyboru, pomyślałam, ale jedynie wzruszyłam ramionami.
–
Jedziesz? – spytał Harry’ego, a ten oblizał usta i pokiwał głową.
– Nie
dam ci wygrać, stary – zaśmiał się, po czym spojrzał na mnie. – Nie jest ci za
gorąco?
Zacisnęłam
zęby i wywróciłam oczami. Nabijał się ze mnie. To w końcu oczywiste, że
zauważył to co ja. Moje zawstydzenie wzrosło, więc postanowiłam po prostu
opuścić to cholerne miejsce. Nie miałam zamiaru oglądać jakiś głupawych
wyścigów. Głowę wypełniła mi myśl o mojej mamie, którą z całych sił chciałam
odgonić.
– Hej!
– usłyszałam krzyk Stylesa, gdy zaczęłam przeciskać się z powrotem przez tłum –
Kurwa mać, Grenade!
Wywróciłam
oczami słysząc przekleństwo. Nie zamierzałam się jednak zatrzymywać. Po co on w
ogóle mnie tu zabrał? Po to, żeby się ze mnie ponabijać, żeby mnie
skompromitować przed jego znajomymi?
– Jak
zamierzasz wrócić, co? – usłyszałam jego głos, a gdy zwolniłam kroku poczułam jak
chwyta mnie za nadgarstek.
–
Poradzę sobie – syknęłam, patrząc w jego zielone oczy.
Uśmiechnął
się, jak to miał w zwyczaju.
– Po
co w ogóle mnie tu wziąłeś? – spytałam, prawie jęcząc. Doskonale wiedziałam, że
nie wrócę do domu. Jest późno, a ja nie wiem gdzie jestem.
Wzruszył
ramionami.
– Żebyś
się rozluźniła – chwycił rękaw mojego swetra i pociągnął za niego tak, że
połowa zsunęła mi się z ramienia – Daj spokój i chodź – mruknął, a ja
zacisnęłam żeby, jednak pokiwałam głową.
∞
Harry
i ja od jakiegoś czasu siedzieliśmy na dość niskim murku znajdującym się
niedaleko jego samochodu. Obok mnie siedziała Lily, która wraz z Zaynem również
tutaj przyjechała. Harry przedstawił mnie kilku osobom jednak nie zapamiętałam
wszystkich imion. Na pewno był wśród nas Mike, który ze złamaną nogą nie był w
stanie brać udziału w wyścigu, Amber, jego dziewczyna, oraz Zoe, która wprost
kleiła się do Harry’ego co przyprawiało mnie o mdłości.
Harry
wydawał się być straszliwie rozluźniony. Jeszcze go takiego nie widziałam,
widać był w swoim żywiole i towarzystwie. Po chwili usłyszeliśmy pisk, który
oznaczał przyszłe rozpoczęcie kolejnego wyścigu. Mogłam przysiąc, że oczy Harry’emu
wprost świeciły, gdy przybił „piątkę” Dylanowi, który udał się do swojego auta.
Lily
ucałowała Zayna życząc mu szczęścia, a mulat również udał się do swojego
czerwonego wozu.
– Może
jakiś talizman na szczęście? – spytał mnie Styles z drwiącym uśmieszkiem na
swoich ustach.
– I
tak nie wygrasz – powiedziałam z przekonaniem.
Harry
podszedł do mnie i nachylił się nade mną.
–
Obserwuj – jego oddech musnął moje policzki, przez co pojawił się na nich
rumieniec.
Chwycił
delikatnie mój nadgarstek i pociągnął lekko za zawieszona na nim bransoletkę.
Wywróciłam oczami, ale uśmiechnęłam się i odpięłam ją, podając mu.
Harry
uśmiechnął się tryumfalnie i ruszył do swojego auta.
Nie
mogłam powstrzymać tępego uśmiechu który wstąpił na moje usta. Zoe patrzyła na
mnie wściekle, a po chwili poprawiła swoją obcisła bluzkę i podeszła do auta
Harry’ego nachylając się przed otwartym przednim oknem. Widząc jak poprawia swoje blond włosy i uśmiecha
się uwodzicielsko odwróciłam swój wzrok.
– Nie przejmuj
się – Lily posłała mi lekki uśmiech.
– Nie
przejmuję – powiedziałam biorąc głębszy wdech.
Lily
zaśmiała się, ale pokiwała głową.
Zanim
zdążyłam coś powiedzieć auto Harry’ego ruszyło by ustawić się na lini startu.
– Chodź!
–usłyszałam głos Lily, która przekrzykiwała odgłosy tłumu.
Pociągnęła
mnie za rękę, w stronę małego podwyższenia z którego mogłyśmy doskonale
obserwować start. Ludzie obok nas zakładali się o to kto wygra, a sumy które
padały z ich ust mnie zadziwiały.
Krzyki
dopingujące wzrosły, gdy rozległ się głos zapowiadającego. Auta wydawały z
siebie odgłosy warczenia, a w mojej głowie panował chaos. Byłam wpatrzona w
czarne auto Harry’ego które już po chwili wystartowało wraz z innymi.
Wyścig
się rozpoczął.
Na samym początku chciałabym przeprosić Was za tak długą przerwę. Chyba każdemu zdarzyły się dni w których nie miał ochoty na dosłownie nic, tak jak mi przez ostatni miesiąc. Mam nadzieję, ze mnie zrozumiecie i, że nie macie mi za złe c: Powracam z pełnym zapałem :D
Z rozdziału jestem nawet zadowolona, a wy co sądzicie? :)
Chciałabym Was prosić, o komentowanie. Nie muszą to być jakieś długie, wyczerpujące wypowiedzi bo nawet króciutki komentarz może podnieść na duchu ♥ Pisanie rozdziału nie raz zajmuje dość sporo czasu, a komentowanie to tylko minutka, a naprawdę Wasze słowa poprawiają mi humor :)
Kocham Was, do następnego ^^
Tag #DarknessFF
Tag #DarknessFF
Ja tam moge czekac na tak zajebistego bloga nawet rok (ale nie kaz mi tego robic okay?) uwielbiam cie! I czekam na kolejny ;)))
OdpowiedzUsuńSophie ;**
Nowy szablon jest cudowny! Bardzo się cieszę, że wreszcie wróciłaś, ponieważ kocham twoje opowiadanie! Jednak rozumiem, bo ja też mam teraz takie dni. Ten rozdział nie był super długi, ale na tyle fajny, abyś trzymała nas teraz w napięciu! Dzień z Harrym? Kto wygra wyścig? Tyle pytań kłębi się w mojej głowie. Mam nadzieję, że następny pojawi się szybciej xx
OdpowiedzUsuńNareszcie!!!! Hahaahaahhhhaa nie mogłam się doczekać!! Czemu nic nie powiedziałaś???? Xd czekam na nowe szczegóły!! Rozdział bossski, czekam na następne! Mam nadzieje ze wygra :))) @czarna7312
OdpowiedzUsuńZarąbisty!!! Na taki rozdział mogę czekać w nieskończoność! Harry wygra!!!! Miejmy nadzieję xd
OdpowiedzUsuń<33333
świetny rozdział serio zajebisty
OdpowiedzUsuńczekam na następny !!!!!!!!!!
świetny :)
OdpowiedzUsuńczekam na next :>
świetny <33 Moim zdaniem idealna długość ♥
OdpowiedzUsuńJezuu jak ja tęskniłam!:D Dobrze, że wróciłas. Rozdział świetny, mam nadzieje że w następnym będzie cały dzień z Harrym troche dłuższy :) warto bylo czekać. :* czekam na następny. :)
OdpowiedzUsuńO kurde tym rozdziałem sprawiłaś mi wielką radość bo są wyścigi a mnie to tak kręci :) dziękuje i wiadomo ze Harry wygra nie widzę innej możliwości ;D
OdpowiedzUsuń@SexyKociak_xo
CU-DO-WNE. Rozdział wyszedł Ci wspaniale i wgl czytam go po raz kolejny. No, ale szkoda, że tak długo ;/. Mam nadzieję, że następny dodasz o wiele szybciej i również taki świetny jak ten. Nie no, po prostu nic dodać nic ująć /xoxo
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział:-)
OdpowiedzUsuńDaj nexta suler blog *.* kocgam :****
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszyłam z tego rozdziału.KOCHAM CIĘ za to,że piszesz to opowiadanie!!Czekam na next roxi:)
OdpowiedzUsuńW końcu powrót :) Dziękuję , że dodałaś rozdziała. Jest świetny :D Proszę o next :3
OdpowiedzUsuńNaprawse dobre i podziwiam cię, nie mówie to tylko dlatego, że kocham tego bloga lecz dlatego, że wiekszosc dziewczyn ktore 'zawieszja' bloga tak naprawde go kończą, a ty siee prełamałaś i do niego wróciłaś. Naprawde, szacunek!!
OdpowiedzUsuńSuper! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńMasz mega talent i dziękuje Ci, że wróciłaś!
Ach, nie mogę rozgryźć sylwetki Stylesa. Jest taki...różny. Bardzo podoba mi się jego, interesująca postać. Lubię, gdy jest spokojny i droczy się z Trish, która z kolei urzeka mnie swoją wstydliwością!
Cuuuuuuudo! ♥ ♥ ♥
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam, Lizzie xx
Cudny rozdział ♥ Tak jak wszystkie, które przeczytałam dzisiaj i teraz smutam bo już więcej nie ma... xD Świetnie piszesz ;**
OdpowiedzUsuńWyścigi... Całkiem jak w filmie: "Tree metri sopra il cielo" ;)
OdpowiedzUsuńTalizman.... aww.... kocham czytać o takich rzeczach. Genialny rozdział xD
OdpowiedzUsuń