Minęła
dość długa chwila, zanim uspokoiłam się i przeniosłam wzrok z Harry’ego, na
wijącego się z bólu Nicholasa. Nie mogłam uwierzyć, że Harry w pojedynkę zdołał
tak go załatwić. Do tego przerażał mnie fakt, że Styles dyszy ciężko, a jego
złość zapewne jeszcze go nie opuściła. Był jak tykająca bomba.
Nim
zdążyłam się odezwać Niall ruszył do wyjścia, a za nim podążył wściekły Harry.
– Nie
możemy go tu tak zostawić! – krzyknęłam zdenerwowana.
Chłopcy
nawet się nie odwrócili. Nie wiedziałam co mam zrobić. Widząc zakrwawioną twarz
chłopaka, chciałam mu pomóc, jednak bałam się, że Niall i Harry mnie tu
zostawią. Byłam podzielona, a cała sytuacja coraz bardziej grała mi na nerwach.
–
Styles! – wydarłam się, chcąc go zatrzymać.
Podbiegłam
do niego i udało mi się złapać jego koszulkę, zanim wyszedł na zewnątrz. Gdy
tylko moje palce dotknęły materiału, Harry odwrócił się gwałtownie i spojrzał
na mnie wściekły.
–
Musimy mu pomóc – powiedziałam, mając nadzieję, że w ten sposób go przekonam.
On
tylko wywrócił oczami i chwycił moje ramię, po czym zaczął ciągnąć mnie w
stronę auta. Niall siedział już w środku i nas obserwował. Co jest z nimi
nie tak?
–
Puszczaj! – wrzasnęłam, próbując się wyrwać.
Jego
uścisk tylko zacieśnił się, przez co mimowolnie jęknęłam.
– Nie
możemy go tam zostawić, nie słyszysz?! – krzyknęłam, gdy otworzył tylne drzwi
auta. Zamiast odpowiedzieć wepchnął mnie do auta i zatrzasnął drzwi. Szybko
zajął miejsce kierowcy, a już po chwili samochód ruszył.
Siedziałam
na tylnych siedzeniach przeklinając Harry’ego, Nialla i siebie. Byłam
rozdrażniona i miałam wrażenie, że to ja zaraz wybuchnę. Zastanawiałam się o
czym myśli Harry w tym momencie. Czy choć trochę czuje się winny? Do tego
kompletnie nie rozumiałam co ktoś taki jak Niall robi z Harrym i tą całą grupą.
Przecież doskonale widziałam, że był bardziej przerażony ode mnie! Czy to może
być jeszcze bardziej porąbane?
Dostrzegłam,
że znów jesteśmy pod moim domem, dopiero w chwili, gdy Harry otworzył drzwi po
mojej stronie. Wyglądał, jakby cała wściekłość z niego uszła. Zaciskając zęby
wyszłam z auta, nie chcąc powiedzieć czegoś, co miałoby go na powrót wkurzyć.
Kiedy
doszłam do drzwi frontowych odwróciłam się, wiedząc, że Harry szedł za mną. Uniosłam
brwi czekając aż coś powie.
–
Samochód odstawię jeszcze dzisiaj – powiedział przeczesując dłonią swoje włosy.
– Mam
nadzieję – mruknęłam wzdychając głęboko.
Gdy
tak patrzyłam na niego czułam złość. Miałam ochotę wygarnąć mu to, jak bardzo
idiotycznie się dzisiaj zachował. Jednak gdy wyobrażałam sobie co może mi
zrobić, zamiast złości czułam tylko strach. Tak, Harry Styles mnie przerażał.
– Już
wiem, czemu chcesz wplątywać się w te porąbane sytuacje – powiedział cicho,
zbliżając się do mnie. Przełknęłam głośno ślinę. Zapach jego ciała mącił mi w
głowie.
–
Czemu? – spytałam cicho, spoglądając w jego zielone oczy.
–
Podoba ci się to – uśmiechnął się odwzajemniając moje spojrzenie – Podoba ci
się to, że możesz oderwać się od normalnego życia. Podoba ci się ta adrenalina
i to, że nie wiesz co się stanie dalej.
Mój
oddech przyspieszył, gdy zaczęłam analizować jego słowa. Czy miał racje?
Pokręciłam głową z uśmiechem.
– A
tobie podoba się pogrywanie ze mną – powiedziałam, na co on uniósł brwi i
uśmiechnął się chytrze.
–
Nawet nie wiesz jak bardzo – po tych słowach odsunął się ode mnie, a ja
wreszcie mogłam wziąć głębszy wdech.
∞
Następnego
dnia w szkole Niall znowu się nie pojawił. Tym razem jednak mnie to nie
zdziwiło. Lekcje minęły szybko, a ja zostałam zaangażowana w wieczorny Dzień
Otwarty naszej szkoły. Za kilka miesięcy koniec roku szkolnego, dlatego
dyrekcja chce przekonać do siebie jak największą ilość osób. A jako, że jestem
jedną z tych którzy kończą w tym roku szkołę, zostałam wręcz zmuszona do
roznoszenia ulotek z ofertą edukacji.
– Więc
też jesteś zmuszona siedzieć w szkole do dwudziestej pierwszej? – jęknął Blaze,
siadając obok mnie na korytarzu.
Przytaknęłam
wzdychając.
–
Szkoda, że to nasz ostatni rok – mruknęłam, wzruszając ramionami.
–
Żartujesz? – spytał, ze śmiechem a ja wywróciłam oczami.
– No
tak, Pan Wali Mnie Wszystko Idę Spać ma inne zdanie – powiedziałam, za co
dostałam kuksańca w bok.
W
ciągu trzech lat spędzonych w tej szkole naprawdę wiele się wydarzyło. I mimo,
że nie zawsze były to dobre chwile, to wolałabym przesiedzieć w liceum jeszcze
rok, niż wkraczać w dorosłe życie. Będę musiała wziąć pracę na cały etat, może
znaleźć sobie jakiś dom.
– Hej,
nie odpływaj mi tu! – Blaze pstryknął mi palcami przed nosem.
Zadzwonił
dzwonek, a ja żegnając się z przyjacielem ruszyłam na ostatnią lekcję. Historia
jak zwykle minęła dość sprawnie. Nauczyciel opowiadał ciekawostki o naszym
mieście, jednak ja szczególnie go nie słuchałam.
Powróciłam
myślami do zdarzenia z zeszłego wieczora, kiedy to Harry beznamiętnie przyznał
się, że ze mną pogrywa. Gdyby tego było mało, podoba mu się to. Nie wiedzieć
czemu ta myśl napawała mnie dość dziwnym uczuciem. Nie był to smutek czy złość.
Coś bardziej pozytywnego, czego nie umiałam rozpracować.
Po
skończonych zajęciach udałam się do gabinetu dyrektora, który wręczył mi kilka
opakowań świeżo wydrukowanych ulotek. Miałam proste zadanie. Chodzić po szkole
i dawać po jednej każdej napotkanej osobie.
Gdy
wysłuchałam do końca wykładu dyrektora na temat dni otwartych, udałam się w
poszukiwaniu Blaze’a. Chłopak był odpowiedzialny za wieczorne ognisko i
petardy. Nasza szkoła od zawsze wyróżniała się oryginalnością, jeśli chodzi o
pomysły na przyciągnięcie nowych uczniów.
Kiedy
nastała godzina osiemnasta, a na dworze zaczęło robić się powoli ciemno, szkoła
zapełniła się nastolatkami. W każdej sali czekali wyznaczeni uczniowie, którzy
mieli za zadanie przekonać ich do wyboru naszej szkoły.
Po
kilku minutach rozdawania ulotek już zaczęły boleć mnie usta od nadmiernego
uśmiechania się.
– Mam
nadzieję, że spodoba ci się w nasz… – zaczęłam, wręczając kolejnej osobie
świstek papieru, jednak urwałam gdy zobaczyłam czuprynę Harry’ego wchodzącą do
szkoły.
Ruszyłam
w jego stronę, zostawiając zdezorientowanego chłopaka za sobą.
– Co
ty tu robisz? – warknęłam w jego stronę.
Styles
uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
– Nie
cieszysz się? – zapytał w ten swój irytujący sposób.
–
Przestań! – wywróciłam oczami i zacisnęłam zęby.
– Ale
co? – spytał ze śmiechem, podchodząc do mnie.
– Ty
już dobrze wiesz co! – zirytowana uniosłam dłonie – Przestań za mną łazić i
gadać w ten sposób!
– W
jaki sposób? – w tym momencie wręcz się ze mnie naśmiewał.
– W
taki, jakbyś chciał mnie… – urwałam gryząc się w język.
Wzięłam
głębszy wdech i mrucząc „nieważne” ruszyłam w przeciwnym kierunku. Co się z
tobą dzieje Trish? Zastanawiałam się, co chciałam mu powiedzieć, jednak gdy
poczułam dłoń na ramieniu wzdrygnęłam się zapominając o wcześniejszej sytuacji.
–
Trish? – usłyszałam damski głos. Odwróciłam się by zobaczyć wysoką blondynkę o
kręconych włosach.
–
Emily? – uśmiechnęłam się krzywo, gdy poznałam twarz dziewczyny.
Przytuliłam
ją, a zza jej ramienia ujrzałam przypatrującego się nam Harry’ego.
–
Wieki cię nie widziałam! – powiedziała, a ja przytaknęłam.
Emily
Walker była moją znajomą z sąsiedztwa. Wyleciała do Francji kilka lat temu, a
nasz kontakt całkowicie się urwał. Była dobrą znajomą, dopóki na drodze nie
stawał jej jakiś chłopak. Playboy w wersji damskiej to tylko i wyłącznie Emily
Walker. Nigdy za sobą nie przepadałyśmy, tolerowałyśmy swoje towarzystwo tylko
ze względu na rodziców, którzy się zaprzyjaźnili.
– Co
ty tu robisz? – spytałam, tak jakby rzeczywiście mnie to interesowało.
W
tamtej chwili o wiele bardziej odpowiadało mi towarzystwo Harry’ego niż jej.
– Tony
przenosi się tu do szkoły – uśmiechnęła się – A ja przyszłam go pilnować.
Tony
to jej młodszy brat, który ma zupełnie inny charakter od niej. Przynajmniej
takiego go zapamiętałam. Nigdy nie byliśmy ze sobą szczególnie blisko.
– Och,
wracacie na stałe? – spytałam, uśmiechając się.
Pokiwała
głową zadowolona z poświęconej jej uwagi, po czym pożegnała się, gnając w
bliżej mi nie określonym kierunku. Odrobina dobrego humorku, która się we mnie
uchowała, właśnie odparowała. Kolejny kłopot na głowie. Tym razem nie banda
Harry’ego, tylko napuszona blondynka.
Reszta
wieczoru minęła mi na rozdawaniu ulotek i uśmiechaniu się grzecznie. Byłam
zdenerwowana powrotem Emily i miałam wrażenie, że nie wyniknie z tego nic
dobrego. Do tego co chwila gdzieś migała mi sylwetka Harry’ego.
Po
godzinie dwudziestej wszyscy zebrali się na tyłach szkoły gdzie już paliło się
ognisko. Ludzie śmiali się i przepychali, a ja starałam się znaleźć jakieś
spokojne miejsce. Blaze był zajęty przygotowywaniem petard, dlatego byłam
skazana na siebie.
Nagle
spostrzegłam Stylesa, opierającego się o jedno z drzew, które rosły dookoła.
Wolnym krokiem ruszyłam w jego stronę. Co mi szkodzi, prawda?
–
Jeszcze tu jesteś? – spytałam, zajmując miejsce obok niego.
–
Zastanawiałem się, czy do mnie podejdziesz – odpowiedział z uśmiechem,
wpatrując się w ognisko. – W końcu powiedziałaś, żebym za tobą nie łaził –
zaśmiał się lekko.
Zmarszczyłam
brwi.
–
Odkąd to słuchasz kogokolwiek? – spytałam, a on odwrócił wzrok od płomieni i
przeniósł go na mnie.
–
Poznałem twoją przyjaciółkę – zmienił temat, po raz kolejny ignorując moje
słowa.
Zdążyłam
zauważyć, że taki właśnie miał zwyczaj. Jeśli coś mu nie pasowało, lub nie
wiedział co odpowiedzieć, po prostu ignorował daną osobę. Był zbyt pewny siebie
i swoich możliwości.
– Jaką
przyjaciółkę? – spytałam, analizując jego słowa.
–
Emily. – mruknął – Natrętna osoba – skrzywił się, a ja wypuściłam śmiech.
Spojrzał
na mnie jak na wariatkę i uniósł brwi.
–
Cieszę się, że nie jestem jedyną która tak sądzi – westchnęłam.
Gdy
usłyszałam huk, automatycznie spojrzałam na niebo, które mieniło się jaskrawymi
kolorami. Ludzie krzyczeli i śmiali się, a ja w ciszy obserwowałam jak po raz
kolejny niebo zostaje rozświetlone przez fajerwerki.
Mogłam
poczuć na sobie wzrok Harry’ego, jednak go nie odwzajemniłam.
W
ciągu ostatnich dni zdarzyło się bardzo wiele. Nigdy bym nie przypuszczała, że
takie sytuacje w ogóle mogą mieć miejsce. Czy to nie ironia losu, że Harry miał
racje? Rzeczywiście podoba mi się to, co on wnosi do mojego życia. Jest to
zupełnie inne od wszystkiego co do tej pory mnie spotkało.
Jednak
mimo wszystko, pozostaje jeden niezmienny fakt. Harry chce czegoś od mojego
ojca. A ja muszę się dowiedzieć o co chodzi.
∞
Tak więc chyba po raz pierwszy od dawna jestem zadowolona z rozdziału :D Naprawdę :P
Nie będę się tu rozpisywać, ponieważ muszę przygotować się na jutro do szkoły. (Tak.. SKOŃCZYŁY MI SIĘ FERIEEE :C Opłakuję je właśnie z kubkiem gorącej czekolady ;c)
Kocham Was, jesteście cudowni i jedyni :*
Do następnego! :3
Tag #DarknessFF
Tag #DarknessFF
Rozdzial jest naprawde GENIALNY. Podobaja mi sie stosunki panujace pomiedzy Trish a Harry'm :) to urocze :*
OdpowiedzUsuńAww, dziękuję ♥
UsuńAaaaaaaaa! Harry jest cudownym... dupkiem! XD
OdpowiedzUsuńNo tak moje zdanie idioty...
Też się nie będę rozpisywać. Rozumiem twój ból, bo mi również właśnie się one skończyły! Żałoba xD
^^
Podoba mi się określenie "Cudowny Dupek" xD
UsuńŁączmy się w bólu! xD
Mi też się skończyły... Może razem uderzamy w depresję? xd Ja nie chcę szkoły!!! Ale wracając do rozdziału to chyba mój ulubiony jak do tej pory. Już to pisałam ale się powtórzę - uwielbiam Hazze w tym blogu :)
OdpowiedzUsuńSophie Styles
Tak, tak! Uderzmy w tą depresję! :D
UsuńDziękuję ;)
Ech... ja tez jutro juz do szkoly :(
OdpowiedzUsuńSwietny! Harry w cos pogrywa, tylko jeszcze nie wiem w co...
Ah miód na moje serce skarbie! Roozkręć sytuacje miedzy nimi w koncu! Czekam na nn! Buziaki Xx
OdpowiedzUsuńhttp://i-will-tell-you-a-story-about-me.blogspot.com
Podoba mi się taki Harry, chociaż czasami mam ciarki. Bardzo ciekawi mnie jakie dokładnie intencje ma w stosunku do Trish. :)
OdpowiedzUsuńHarry zaczyna tak podrywać? łooo Styles, nie spodziewałam się haha :D
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że mam w swoim życiu kogoś takiego jak Emily.. jednak nie mam kogoś takiego jak Harry - osoby która miałaby przewrócić mój świat do góry nogami i wprowadzić do niego kilka tajemnic ;)
http://only-half-a-pink-sky.blogspot.com/
Ugh, Emily ma być w tym FF okropna... Ta osoba też taka jest? :c Znajdziesz jeszcze swojego Harry'ego ;)
Usuńświetny bardzo mi się podoba ten rozdział i taki Harry nie wiem tylko dlaczego taki Harry powoduje u was ciarki to chyba zależy od każdego, mnie osobiście bardzo takie zachowanie podnieca
OdpowiedzUsuńdo następnego :)
@SexyKocia_xo
świetny rozdział! + ja też dzisiaj w szkole po feriach; //
OdpowiedzUsuń@zuzabat
To opowiadanie jest świetne!! Nawet nie wiesz jak się ciesze, że je znalazłam. Bardzo podoba mi się stworzona przez ciebie historia i z niecierpliwością czekam na to jak dalej potoczy się ta historia. Życzę ci wiele weny i pomysłów no i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że opowiadanie Ci się podoba ^^
UsuńRównież pozdrawiam! ^^
YHUhfdshufehf to opowiadanie jest genialne! <3
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział jeden z najlepszych!
OdpowiedzUsuńMam nowy ulubiony rozdział *.*
OdpowiedzUsuńHazza i Trish <3
Kocham kocham i mocno ściskam :3
Spokojnie zaraz przerwa świąteczna ;)
Ola :$
Urocze i czekam na następny rozdział z niecierpliwością :***
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńmi też skończyły się ferie, ale dzięki temu że dodałaś nowy rozdział ten dzień jest lepszy ! haha <3
czekam na next ! *.*
Ja kocham tego bloga i ciebie też:P Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!!-roxi:)
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ! jeden z najlepszych blogów♥
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny z niecierpliwością! :)
@confidite
O matko jaki cudowny rozdział :3
OdpowiedzUsuńUwielboam te dziwną relacje między nimi haha :D
Nie moge sie doczelac akcji związanych z Emily hahahaah bedzie sie działo,cos czuje :D
do nexta ! ♡
Syl xx
super jest ten blog .... kiedy next
OdpowiedzUsuńTo śmieszne jak szybko zmienia się nastrój Harry'emu... Raz wkurwiony, raz rozanielony. On jest psychiczny, a mimo to Trish ciągnie do niego jak pszczoła do miodu...
OdpowiedzUsuńZobaczymy co z tego wyniknie ;)
Super rozdział. W pewnych chwilach zastanawiam się, czy Harry nie jest przypadkiem bipolarny.... O.o
OdpowiedzUsuń