Siedząc
w aucie Harry’ego, co chwila patrzyłam na niego niepewnie. Próbowałam wyszukać
jakichś oznak tego, że coś kombinuje, jednak nie robił nic podejrzanego.
Siedział rozluźniony, w przeciwieństwie do mnie. Prowadził jedną dłonią, a
drugą miał przyłożoną do ust. Miałam wrażenie, że zaraz zatrzyma samochód i
rzuci się na mnie. Uspokajała mnie myśl, że Elly i Blaze wiedzą z kim jestem.
Styles nie jest aż tak głupi, by zrobić mi coś w takiej sytuacji, prawda?
–
Gapisz się na mnie – mruknął, nawet na sekundę nie odwracając wzroku od jezdni.
Speszona
spuściłam głowę, odwracając ją w drugą stronę. Moje splecione dłonie wydały się
być nagle bardzo interesujące. Miałam wrażenie, że cała moja twarz jest
czerwona.
Gdy
samochód zatrzymał się na światłach, poczułam, że tym razem to on patrzy na
mnie.
–
Gapisz się na mnie – powtórzyłam jego słowa.
Usłyszałam
jego śmiech. Uniosłam spojrzenie i ku swojemu zdziwieniu stwierdziłam, że
wcale nie śmieje się by zrobić mi na złość. Jest raczej rozbawiony. Nasze
spojrzenia spotkały się na sekundę, a później on znów skupił się na drodze.
–
Wyluzuj trochę – powiedział z nutką rozbawienia w głosie – przecież nic ci nie
zrobię.
– Jaką
mogę mieć pewność? – spytałam starając się na niego nie patrzeć.
Ku
mojemu przerażeniu Harry nie odpowiedział, zamiast tego gwałtownie skręcił w
boczną uliczkę i zahamował tuż przed ceglaną ścianą jakiegoś budynku. Oblał
mnie zimny pot, gdy szybko przekręcił kluczyk w stacyjce. Próbowałam otworzyć
drzwi, jednak były zamknięte. Harry chwycił mój nadgarstek, a ja chciałam
krzyczeć. Problem polegał na tym, że nie mogłam wydusić z siebie najmniejszego
dźwięku.
Był
zły. Nie, on był wściekły! Przyciągnął mnie za nadgarstek w swoją stronę i
jedynym co wadziło mu w przeciągnięciu mnie bliżej, była skrzynia biegów. Jego
oczy wyrażały irytację, szczękę miał zaciśniętą tak samo mocno jak dłoń na moim
nadgarstku, który zaczął boleć.
Do
moich oczu napłynęły łzy.
–
Gdybym chciał coś ci zrobić, już dawno byłoby po tobie – warknął i odepchnął
mnie z powrotem na siedzenie.
W
mgnieniu oka ponownie odpalił samochód i wjechał na główną drogę. Oddychałam
ciężko, próbując uspokoić szybciej bijące serce. Przestań być taką mazgają
Trish, powtarzałam w myślach, tak długo, aż łzy zniknęły, a ja się uspokoiłam.
–
Jesteś nienormalny – wprost pisnęłam, kręcąc głową.
Zaśmiał
się, jednak rozbawiony Styles zniknął a pojawił się ten ironiczny.
– Wole
być nienormalny, niż taki sam jak wszyscy. – wzruszył ramionami.
Przełknęłam
gule w gardle i odgarnęłam włosy za ucho.
Gdybym
zobaczyła go na ulicy w jakiś słoneczny dzień, zapewne rozmyślałabym jak ktoś
tak przystojny może chodzić po ziemi. Zakładałabym, że jest dżentelmenem, który
wie jak dobrze traktować dziewczynę. Teraz wiem, jak bardzo nasz przypuszczenia
różnią się od rzeczywistości.
– Jesteśmy
– powiedział, a ja z ulgą spojrzałam na mój dom.
Harry
odblokował drzwi, a ja pospiesznie wysiadłam. Chciałam podziękować i szybko
znaleźć się w swoim pokoju, z dala od niego. Jednak nim zdążyłam cokolwiek
zrobić on już stał obok mnie.
–
Pospiesz się – mruknął i skinięciem głowy wskazał na drzwi frontowe – Podwiozę
cię do szkoły.
– Skąd
wiesz, że chcę iść do szkoły? – zapytałam, zakładając dłonie na piersiach.
Uniósł
brwi rozbawiony.
–
Dobra, nie odpowiadaj – warknęłam, a on wypuścił głośny śmiech.
Wywróciłam
oczami i ruszyłam w stronę drzwi. Zastanawiałam się, jak wyglądam w oczach
innych. W oczach Harry’ego. Jak kujon, pogrążony w książkach i szkole?
Gdy
weszłam do domu od razu skierowałam się na górę. Moim celem było chwycenie
torby z książkami. Jednak kompletnie wyleciała mi z głowy obecność mojego taty.
Chyba byłam przyzwyczajona do tego, że praktycznie go nie widuję.
–
Trish! – wydarł tata, a mnie oblał zimny pot.
Nie
wiem czy jest to możliwe, ale w tamtej chwili denerwowałam się bardziej, niż
będąc sam na sam z Harrym.
Niczym
skruszony szczeniaczek skierowałam się do salonu. Zobaczyłam mojego tatę
wyglądającego przez okno i przeklęłam swoją głupotę w myślach. Zapewne już
zauważył Harry’ego. Spojrzał na mnie wściekły.
– Czy
możesz mi łaskawie wyjaśnić tę sytuację? – spytał. – Miałaś powiedzieć jeśli
tylko spotkasz kogoś z nich!
– On
po prostu odwiózł mnie do domu – powiedziałam lekko się jąkając.
– Z
nim byłaś całą noc?! – zmrużył oczy i uderzył dłonią o stolik.
–
Byłam z Blazem i Elly – siliłam się na spokojny ton – Jego spotkałam
przypadkiem.
Mój
tata zdawał się trawić wypowiadane przeze mnie słowa. Jego złość zdawała się
powoli opadać. Zamknął oczy i odetchnął głęboko.
– Masz
więcej z nim nie rozmawiać – powiedział cicho – ani z nim, ani z nikim jego
pokroju. Na litość boską on cię porwał!
Zacisnęłam
pięści i tym razem to ja się zirytowałam.
– Od
kiedy nagle obchodzi cię z kim się zadaję? – zapytałam złośliwie – Przez dwa
lata praktycznie ze mną nie rozmawiałeś! Całymi dniami i nocami nie było cię w
domu! A teraz nagle chcesz mi mówić co mogę, a czego nie?! – przy ostatniej
części już prawie krzyczałam.
Rozumem,
że się o mnie martwi. Ale odkąd pamiętam byłam skazana tylko na siebie i już
się do tego przyzwyczaiłam. Umiem zadbać o własny interes i nie potrzebuje
pomocy.
– Nie
zmieniaj tematu – upomniał mnie przez zaciśnięte zęby – Tu chodzi o szczerość.
Jesteś moją córką!
– O
szczerość? – zapytałam i nagle zachciało mi się śmiać – Więc może powiesz mi
skąd znasz mojego porywacza?
Jego
postawa natychmiastowo się rozluźniła. Teraz on wydawał się przestraszony, nie
ja. Milczał. Wpatrywał się we mnie co chwila otwierając usta, by później na
powrót je zamknąć.
–
Właśnie – mruknęłam – A ponoć chodzi o szczerość.
Po
tych słowach odwróciłam się na piecie i ruszyłam do swojego pokoju. Szybko
ściągnęłam bluzkę mamy i ubrałam szarą bluzę. W lustrze poprawiłam włosy i
chwyciłam torbę, by znów zejść na dół.
Byłam
z siebie dumna. Potrafiłam postawić na swoim, choć wiem, że właśnie
sprzeciwiłam się ojcu. Miałam lekkie poczucie winy, jednak byłam przekonana, że
tym razem to ja mam rację.
– Idę
do szkoły – powiedziałam, mijając salon.
Nie
usłyszałam odpowiedzi. Zdawałam sobie sprawę z tego, że nasze relacje oziębiły
się jeszcze bardziej. Jednak byłam zbyt zirytowana, by rozmawiać z tatą.
Stwierdziłam, że zgodzę się na rozmowę, jeśli on zdecyduje się wyjawić prawdę.
–
Gotowa? – zapytał Harry, gdy tylko przekroczyłam próg domu.
Kiwnęłam
głową i zaciskając dłoń na pasku torby zajęłam miejsce pasażera. Styles, który
przytrzymywał dla mnie drzwi, zamknął je, by udać się na drugą stronę
samochodu.
Gdy
spojrzałam przed siebie, zobaczyłam w oknie twarz taty, który z grymasem
patrzył, jak razem z Harrym wyjeżdżam z podjazdu.
– W
porządku? – zapytał, a ja spojrzałam na niego pytająco – Nie dało się nie
słyszeć waszej wymiany zdań, stojąc przed domem – wzruszył ramionami.
Gdy
dotarło do mnie, że Harry słyszał nasze wrzaski, chciałam dowiedzieć się co dokładnie.
A do tego ciekawiło mnie, czemu nie poczynił żadnych kroków, skoro słyszał
mojego tatę. Czy nie chodziło mu właśnie o niego?
– Co
słyszałeś? – spytałam, przygryzając paznokieć.
– Dość
dużo – po raz kolejny wzruszył ramionami.
– Co
łączy cię z moim tatą? – to pytanie wyleciało z moich ust zanim byłam wstanie
je powstrzymać.
– To
zabrzmiało dwuznacznie – mruknął i uniósł brwi rozbawiony.
Wywróciłam
oczami.
–
Pytam poważnie – w moim głosie dało wyczuć się irytację.
– Nie
wywracaj oczami – powiedział, na powrót będąc złym. – Twój tata to mój dawny
znajomy.
–
Czego od niego chcesz? – sama zdziwiłam się wrogością, jaką emanowałam.
Jeśli
jednak on może zmieniać swój nastrój tak szybko, czemu ja nie mogę?
– To
nie jest twój interes – warknął i gwałtownie zahamował. Wysiadł z auta, a ja
dopiero po kilku sekundach zorientowałam się, że jesteśmy już pod moją szkołą.
Świetnie.
Jedyna okazja by wypytać Harry’ego o mojego tatę właśnie przepadła.
Wysiadłam
z auta i trzasnęłam bocznymi drzwiami. Styles spojrzał na mnie, jakby chciał
mentalnie powiedzieć „delikatniej, to mój samochód!”. Powstrzymałam się od
wywrócenia oczami i stanęłam obok niego.
–
Dzięki za podwózkę – mruknęłam, nie do końca wiedząc co mam zrobić.
Podać
mu rękę? To byłoby naprawdę dziwne. W ogóle żegnanie się z nim, wydawało się
pojęciem z kosmosu. Kiwnął głową, a następnie uśmiechnął się chytrze, jak to
miał w zwyczaju. Już wiedziałam, że wpadł mu do głowy jakiś cholernie głupi
pomysł.
Zbliżył
się do mnie, a ja odruchowo przestąpiłam krok do tyłu. Niestety dalszą drogą
zagrodził mi samochód. Styles oparł dłoń auto, tuż obok mojej głowy i schylił
się delikatnie. Przełknęłam głośno ślinę czekając na jakiś punkt kulminacyjny w
całej tej sytuacji. On jednak sięgnął do przedniej kieszeni moich spodni i
wyciągnął z nich cegłę, nazywaną poczciwie moim telefonem.
– Jak
możesz się tym posługiwać? – zapytał, śmiejąc się lekko,
Teraz
będzie obrażał mój telefon? Może nie jest to jakiś dotykowy iPhone, tylko
poczciwa Nokia z klawiaturą, jednak jest mój i go lubię. Do tego rzadko kiedy z
niego korzystam. Harry wystukał coś na klawiaturze i z powrotem schował telefon
do mojej kieszeni. Miałam wrażenie, że jego dłoń pozostała w niej trochę za
długo.
W
tamtym momencie nie wiedziałam, czy jest to zachowanie normalnego chłopaka, czy
może Psychopata Harry Na Dzisiaj To Wszystko, ma również pedofilską naturę.
Wszystko co związane było z nim wydawało się tak bardzo pogmatwane. Jakby był
najbardziej skomplikowanym człowiekiem na świecie.
– Do
zobaczenia – powiedział z triumfalnym uśmiechem i minutę później
odjechał swoim czarnym Range Roverem.
Oniemiała
stałam na szkolnym parkingu, dopóki nie orzeźwił mnie dzwonek oznajmiający
koniec przerwy. Miałam tak dużo do przemyślenia. Nie minęło jeszcze południe, a
tyle się wydarzyło. Stanowczo za dużo, jak na poranek po imprezie.
Ho!
Albo raczej hej! :D
Dziękuję za komentarze pod ostatnim rozdziałem, jesteście kochani!
Co do zakładki "zapytaj bohatera" to powstanie ona, jednak na razie się wstrzymam. Zamówiłam szablon na Kruczych i kiedy go ustawię zrobię ogólny porządek w zakładkach i właśnie wtedy dodam Zapytaj Bohatera ;)
Pozdrawiam i do następnego! ♥
Kocham! Kocham! Kocham! A najbardziej "Harry Psychopata Na Dzisiaj To Wszystko" haha świetne ;)
OdpowiedzUsuńKurde, juz myslalam, ze on ja pocaluje.
OdpowiedzUsuńOgolnie to opowiadanie jest swietne!
@marta_plyss
Kocham ten rozdzial. Przechodza mnie ciary jak to czytam. Jestem ciekawa co kombinuje Hazz. Zakochal sie w niej ?dawaj szybcej kolejny rozdzialek :p @Hamakulu
OdpowiedzUsuńHazz co ty kombinujesz? Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńHazza psychopata i pedofil... PODOBA MI SIĘ!!! Już zakochałam się blogu na dobre ;) Jaj coś to ja Ola Pisarka, ale zmieniłam nazwę ;)
OdpowiedzUsuńHo!
OdpowiedzUsuńPsychopata, psychopata, psychopata, psychopata, psychopata...
Nie umiem inaczej tego skomentować <3
Kocham to! Czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuń@Kayka_U
Dlaczego te chamskie byczki - faceci "kutasy". sprawiają, że dziewczyny tracą dla nich głowę?
OdpowiedzUsuńOsobiście zawsze omijałam szerokim łukiem takie osoby. Nienawidzę cwaniactwa i wywyższania się.
Jestem bardzo ciekawa, jak będzie na kolejnym spotkaniu Trish i tego buca? :P
psychopata albo... szaleniec? Omijać szerokim łukiem - tak powinno pisać na jego czole xD
OdpowiedzUsuń