Kiedy
się obudziłam, pierwsze co poczułam to kwaśny smak w ustach. Czułam się zbyt
ociężale, jak na poranek. Gdy otworzyłam oczy poraziło mnie światło wpadające
do pokoju, w którym się znajdowałam. Zakryłam oczy dłonią, czując jak pulsują
mi skronie. Minęło kilka minut, nim odważyłam się rozejrzeć.
Z
początku nie wiedziałam gdzie jestem. Pomieszczenie w żaden sposób nie
przypominało mojego pokoju, przez co poczułam jak moje serce zaczyna szybciej
bić. Zobaczyłam również męską sylwetkę, siedzącą ze spuszczoną głową na fotelu.
Narastająca
we mnie panika znikła, gdy tylko przypomniałam sobie zdarzenia z poprzedniego
wieczora. Nagle ogarnęło mnie zażenowanie. Jak wielką idiotką trzeba być, by
upić się wraz ze swoją pierwszą stycznością z alkoholem?
Wygrzebałam
się z łóżka i o dziwo stwierdziłam, że nie kręci mi się w głowie. Przynajmniej
tyle. Chwyciłam swoje buty i na palcach, wolnym krokiem ruszyłam w stronę
drzwi, modląc się by nie obudzić Harry’ego. Chciałam w ten sposób uniknąć
niezręcznej sytuacji. Oto ja, dziewczyna która porzygała się przy facecie,
który kilka dni wcześniej ją porwał. Czyż to nie ironia losu?
Moje
modły niestety nie zostały wysłuchane. Gdy tylko chciałam ominąć śpiącego
chłopaka, on jakby wyczulony podniósł głowę i otworzył oczy. Był rozespany i
lekko zdezorientowany. Minęło kilka sekund, podczas których ja stałam jak
głupia patrząc na niego, a on mrugał zachłannie. Kiedy mnie zobaczył chrząknął,
pozbywając się chrypki i otarł dłonią swoje usta.
– Ja…
Przepraszam, nie chciałam cię obudzić – powiedziałam tak cicho, że z początku
nie wiedziałam czy usłyszał moje słowa.
On
uniósł brwi i prychnął cicho, na co ja lekko się zirytowałam. Minęłam go z
uniesioną głową i skierowałam się do drzwi. Mało obchodziło mnie to, że mi
pomógł. Jest ranek, boli mnie głowa, a jemu zachciało się zgrywać ważniaka.
W
tamtym momencie nie myślałam o tym, że stoję przed niebezpiecznym facetem,
który mnie porwał. Widziałam tylko mściwie uśmiechającego się, zaspanego
chłopaka.
– Nie
podziękujesz mi? – jego głos sprawił, że zatrzymałam się i odwróciłam.
–
Słucham?! – uniosłam się i od razu tego pożałowałam. Głowa rozbolała mnie
jeszcze bardziej.
– Mam
ci przypomnieć co mogłoby się stać, gdyby nie ja? – spytał, zbliżając się do
mnie.
Miałam
wrażenie, że znowu rozpoczyna cholerną grę, której zasad nie byłam w stanie
pojąć. O ile ona w ogóle posiadała zasady. Jednak miał rację. Mimo, że bardzo
tego nie chciałam, musiałam przyznać, że po ostatniej nocy dość sporo mu
zawdzięczam. Jednak pozostawał jeden fakt, który przyćmiewał wszystkie inne.
Porwał mnie.
– Mam
ci przypomnieć co stało się, przez ciebie? – wycedziłam przez zęby, a czując
rosnącą w żyłach adrenalinę, zacisnęłam pięści.
–
Puściłem cię wolno – stał już na tyle blisko, że gdybym tylko chciała, mogłabym
uderzyć go w twarz. Och, oczywiście, że chciałam. Byłam po prostu zbyt
wielkim tchórzem.
– Och
naprawdę? – zapytałam unosząc brwi – Jakoś nie czuję się wolna.
Jego
szczęka natychmiastowo zacisnęła się, a on sam zaczął oddychać ciężej. Zrobiłam
krok do tyłu, przerażona jego reakcją.
– Nie
pogrywaj ze mną – powiedział ledwo otwierając usta i kręcąc głową.
Przełknęłam
głośno gulę formującą się w moim gardle. Albo potrafił dobrze udawać, albo
bardzo szybko się wściekał. Stawiając na to drugie postanowiłam zakończyć tę,
spadającą na zły tor, dyskusję.
–
Dziękuję – mruknęłam, obserwując jak jego postawa powoli się rozluźnia.
Nic
już nie mówiąc wyszedł z pokoju, a ja po raz kolejny rozprawiałam nad
dziwnością jego zachowań. Nie wiedząc co powinnam zrobić, również wyszłam,
zamykając za sobą cicho drzwi. Kiedy zeszłam po schodach ujrzałam już prawie
całkowicie czysty salon. Zastanawiałam się ile przespałam.
Skierowałam
się do kuchni, skąd dochodziły dźwięki rozmowy.
Zastygłam
w bezruchu, gdy zobaczyłam Zayn i Lily wypakowujących z torby zakupy.
Chleb, masło, ser, pomidory. Wszystko leżało ustawione na blacie. Niall
siedział przy stole i obserwował ich poczynania. Zobaczyłam również Dylana
rozmawiającego z Louisem, który tym razem nie miał żadnego gada na sowim
ramieniu. Harry stał obrócony do mnie tyłem, opierając się o blat stolika. Na
szczęście nigdzie nie widziałam Percy’ego.
Widząc,
że nikt nie zwrócił na mnie uwagi, postanowiłam się ulotnić. Jednak mówi plan
zniweczył Dylan, który jak na zawołanie uniósł swoje spojrzenie i uśmiechnął
się do mnie.
–
Wyspana? – zapytał, a wzrok wszystkich zebranych w kuchni powędrował na mnie.
– Tak,
dziękuję – powiedziałam cicho, odwzajemniając uśmiech.
Harry
znów odwrócił się do mnie tyłem, a Dylan odsunął krzesło obok Nialla i
zachęcającym gestem wskazał bym usiadła. Tak też zrobiłam. Mogłam widzieć teraz
nie tylko Lily i Zayna w całej okazałości, ale również Harry’ego bawiącego cię
kromką chleba.
–
Gdzie Blaze i Elly? – zapytałam dostrzegając brak moich przyjaciół.
Pierwsze
co wpadło mi do głowy to, że Percy coś im zrobił. Jednak zanim zdążyłam wysnuć
czarne scenariusze usłyszałam odpowiedź Harry’ego.
– Twój
chłoptaś i przyjaciółka jeszcze śpią – powiedział, a ja znów zaczęłam się
irytować – Nie wiem czy to możliwe, ale chyba wypili więcej niż ty.
W tym
momencie stało się kilka rzeczy na raz. Ja wstałam, z piskiem odsuwając
krzesło, chcąc wygarnąć mu jego chamskość i to jak bardzo mnie irytuje. On
patrząc na mnie wyprostował się i uniósł brwi uśmiechając się lekko. Niall
położył dłoń na moim ramieniu, zmuszając mnie do ponownego zajęcia
miejsca.
Harry
uśmiechnął się triumfalnie, a ja przełknęłam swoją dumę i odebrałam podane
przez Lily kanapki, stawiając je na środku stołu. Każdy wziął po jednej, oprócz
brunetki, która uśmiechając się wpatrywała w jedzącego Zayna. Mulat natomiast
wydawał się być zirytowany. Odsunął kromkę od swoich ust i chciał by Lily ją
wzięła.
– Nie
jestem głodna – pokręciła głową i odsunęła od swoich ust dłoń Zayna.
Nie
chciałam się mieszać w ich sprawy, które o dziwo w jakimś stopniu mnie
obchodziły, dlatego po prostu odwróciłam wzrok od tej pary. Spojrzałam na
Harry’ego, który przeżuwał właśnie kęs swojej kromki. Wyglądało to co najmniej
dziwnie. On, chłopak który tak mnie przeraża, właśnie siedzi ze mną przy jednym
stole i je kanapkę z serem.
–
Jedzenie! – usłyszałam wesoły ton głosu Blazea i mogłam przysiąc, że Harry
wywrócił oczami.
Elly
pomrukując coś po nosem, wtoczyła się za moim przyjacielem do kuchni. Po
raz kolejny dostrzegłam dziwność sytuacji. Moi przyjaciele wraz ze mną siedzą w
kuchni w jednym pomieszczeniu z ludźmi którzy mnie porwali. Z ludźmi, którzy
mają coś wspólnego z moim ojcem. Z ludźmi którzy mimo swojej przerażającej
aury, są interesujący.
Nagle
mnie olśniło.
–
Która godzina? – zapytałam wstając zdenerwowana.
Dylan
popatrzył na swój zegarek.
–
Dochodzi jedenasta.
Moje
wtorkowe lekcje już dawno się rozpoczęły. Cholera, to nie dobrze. Nigdy nie
opuściłam ani jednej godziny lekcyjnej. Zaczęłam szybo ubierać buty i obmyślać
jak mogę dostać się najszybciej do domu, by wziąć potrzebne książki.
Ignorowałam
pytające spojrzenia zebranych w kuchni osób. Wstydziłam się powiedzieć, że
jestem spóźniona na szkolne zajęcia. Nie pasowałam do całego tego zgromadzenia.
Elly już dawno skończyła naukę, Harry i jego grupka nie wyglądali na osoby
przejmujące się takimi rzeczami, a Blaze od zawsze był typem buntownika.
–
Elly, jesteś w stanie podwieźć mnie do domu? – zapytałam blondynkę, robiąc
błagalną minę.
–
Piłam i to stanowczo za dużo – powiedziała, a ja zaczęłam denerwować się
jeszcze bardziej.
No i
co teraz? Wszyscy mają promile we krwi, czyli jestem skazana na piechotę.
– Ja
mogę cię podwieźć – burknął Styles patrząc na mnie wyczekująco.
– Nie
piłeś? – spytałam, a on pokręcił głową.
Westchnęłam
cicho, przykładając dłonie do wciąż pulsujących skroni. Obawiałam się, że nie
wytrzymam z nim ani minuty sam na sam w małym aucie, jednak innego wyjścia nie
miałam.
Cześć, cześć! :)
Co u Was słychać? Mam nadzieję, ze wszystko dobrze i ze nie zamarzliście na tym mrozie >.< Po raz kolejny dziękuję za wszystkie komentarze! ♥
Mam do Was pytanie ;) Czy chcielibyście bym dodała zakładkę "Spytaj bohatera"? Polegałaby ona na tym, ze możecie zadać pytanie bohaterowi opowiadania, a ja odpowiadałabym w jego imieniu. Co wy na to? Dla mnie byłaby to dobra zabawa :))
Pozdrawiam! ♥
cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńrozdział super:) zachowanie Hazzy mi się podoba ale nie wiem czy zachowanie Trish mi się podoba....chyba nie. jest dwuznaczne. ale to pewnie dlatego ze Harry jej się podoba ale oczywiście ona niechce zbytnio tego przyznać wiec udaje ze on ja wkurzyl za to ze ja porwał. xD
OdpowiedzUsuńaha no i jest jeszcze Zayn z Lily....chyba Trish leci na Zayna xD ohoooo będzie będzie się dzialo xD buhahaha xD Lily ma anoreksje jak sadze biedna...no a Zayn się o nia martwi wiec chyba ja kocha c'nie? Aleee to nie wyklucza tego ze fajnie by było jakby był jakiś romans pomiędzy Zaynem a Trish i Harry by się wsciekl ksfhskfjsafh jaaaaaaaaaaa xD
a co do zakładki...ja tam nie chce jakby co wole tylko czytac rozdzialy, ale może ktoś inny będzie chciał :) Sieeeee rozpisałam xD
ily:) xX @Jestemsobaxx
Swietny. To takie slodkie, ze Zayn martwi sie o Lily. Jak najbardziej podova mi sie charaker Harrego.
OdpowiedzUsuń@marta_plyss
<3
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńPrawie zawału dostałam jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział!
Jestem baaardzo ciekawa jak potoczy się sprawa ze Stylesem.. bo ja osobiście nie chciałabym jechać jednym samochodem z moim porywaczem.. I TO Z WŁASNEJ WOLI!
Styles dobrze się czujesz? Wyskoczyłeś z tą propozycją nie spodziewałam się tego ciekawe jak to się potoczy pewnie pojedzie z nim i będzie ciekawie :)
OdpowiedzUsuń@SexyKociak_xo
Next next next next *-*
OdpowiedzUsuńProsze!!
http://dangerous-louis-poland.blogspot.com/
Zapraszam na nowo otwarty blog Recenzje Opowiadań o One Direction
OdpowiedzUsuńBosze ale Ty masz talent. Co rozdział staram się napisać coś mądrego, ale nie wychodzi mi to... Po prostu genialne. A pomysł na zadawanie pytań bohaterom jest cudowny *.*
OdpowiedzUsuń@Hamakulu
Fajny pomysł na zakładkę ;)
OdpowiedzUsuńRozdział cudo *.*
Kocham i zapraszam do sb ^^
Jak chcesz mieć dodatkową robotę - to zakładaj ;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie rozdziału, to jestem w szoku, że impreza aż tak bardzo wymknęła się spod kontroli.
Ona znowu jedzie autem z kimś, kto wydaje się niebezpieczny? (a może w rzeczywistości jest?) :D
Zabalowali.... O.O szok, szok i jeszcze raz szok xD
OdpowiedzUsuń