sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 8: Gra bez zasad

Kiedy się obudziłam, pierwsze co poczułam to kwaśny smak w ustach. Czułam się zbyt ociężale, jak na poranek. Gdy otworzyłam oczy poraziło mnie światło wpadające do pokoju, w którym się znajdowałam. Zakryłam oczy dłonią, czując jak pulsują mi skronie. Minęło kilka minut, nim odważyłam się rozejrzeć.
Z początku nie wiedziałam gdzie jestem. Pomieszczenie w żaden sposób nie przypominało mojego pokoju, przez co poczułam jak moje serce zaczyna szybciej bić. Zobaczyłam również męską sylwetkę, siedzącą ze spuszczoną głową na fotelu.
Narastająca we mnie panika znikła, gdy tylko przypomniałam sobie zdarzenia z poprzedniego wieczora. Nagle ogarnęło mnie zażenowanie. Jak wielką idiotką trzeba być, by upić się wraz ze swoją pierwszą stycznością z alkoholem?
Wygrzebałam się z łóżka i o dziwo stwierdziłam, że nie kręci mi się w głowie. Przynajmniej tyle. Chwyciłam swoje buty i na palcach, wolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi, modląc się by nie obudzić Harry’ego. Chciałam w ten sposób uniknąć niezręcznej sytuacji. Oto ja, dziewczyna która porzygała się przy facecie, który kilka dni wcześniej ją porwał. Czyż to nie ironia losu?
Moje modły niestety nie zostały wysłuchane. Gdy tylko chciałam ominąć śpiącego chłopaka, on jakby wyczulony podniósł głowę i otworzył oczy. Był rozespany i lekko zdezorientowany. Minęło kilka sekund, podczas których ja stałam jak głupia patrząc na niego, a on mrugał zachłannie. Kiedy mnie zobaczył chrząknął, pozbywając się chrypki i otarł dłonią swoje usta.
– Ja… Przepraszam, nie chciałam cię obudzić – powiedziałam tak cicho, że z początku nie wiedziałam czy usłyszał moje słowa.
On uniósł brwi i prychnął cicho, na co ja lekko się zirytowałam. Minęłam go z uniesioną głową i skierowałam się do drzwi. Mało obchodziło mnie to, że mi pomógł. Jest ranek, boli mnie głowa, a jemu zachciało się zgrywać ważniaka.
W tamtym momencie nie myślałam o tym, że stoję przed niebezpiecznym facetem, który mnie porwał. Widziałam tylko mściwie uśmiechającego się, zaspanego chłopaka.
– Nie podziękujesz mi? – jego głos sprawił, że zatrzymałam się i odwróciłam.
– Słucham?! – uniosłam się i od razu tego pożałowałam. Głowa rozbolała mnie jeszcze bardziej.
– Mam ci przypomnieć co mogłoby się stać, gdyby nie ja? – spytał, zbliżając się do mnie.
Miałam wrażenie, że znowu rozpoczyna cholerną grę, której zasad nie byłam w stanie pojąć. O ile ona w ogóle posiadała zasady. Jednak miał rację. Mimo, że bardzo tego nie chciałam, musiałam przyznać, że po ostatniej nocy dość sporo mu zawdzięczam. Jednak pozostawał jeden fakt, który przyćmiewał wszystkie inne. Porwał mnie.
– Mam ci przypomnieć co stało się, przez ciebie? – wycedziłam przez zęby, a czując rosnącą w żyłach adrenalinę, zacisnęłam pięści.
– Puściłem cię wolno – stał już na tyle blisko, że gdybym tylko chciała, mogłabym uderzyć go w twarz. Och, oczywiście,  że chciałam. Byłam po prostu zbyt wielkim tchórzem.
– Och naprawdę? – zapytałam unosząc brwi – Jakoś nie czuję się wolna.
Jego szczęka natychmiastowo zacisnęła się, a on sam zaczął oddychać ciężej. Zrobiłam krok do tyłu, przerażona jego reakcją.
– Nie pogrywaj ze mną – powiedział ledwo otwierając usta i kręcąc głową.
Przełknęłam głośno gulę formującą się w moim gardle. Albo potrafił dobrze udawać, albo bardzo szybko się wściekał. Stawiając na to drugie postanowiłam zakończyć tę, spadającą na zły tor, dyskusję.
– Dziękuję – mruknęłam, obserwując jak jego postawa powoli się rozluźnia.
Nic już nie mówiąc wyszedł z pokoju, a ja po raz kolejny rozprawiałam nad dziwnością jego zachowań. Nie wiedząc co powinnam zrobić, również wyszłam, zamykając za sobą cicho drzwi. Kiedy zeszłam po schodach ujrzałam już prawie całkowicie czysty salon. Zastanawiałam się ile przespałam.
Skierowałam się do kuchni, skąd dochodziły dźwięki rozmowy.
Zastygłam w  bezruchu, gdy zobaczyłam Zayn i Lily wypakowujących z torby zakupy. Chleb, masło, ser, pomidory. Wszystko leżało ustawione na blacie. Niall siedział przy stole i obserwował ich poczynania. Zobaczyłam również Dylana rozmawiającego z Louisem, który tym razem nie miał żadnego gada na sowim ramieniu. Harry stał obrócony do mnie tyłem, opierając się o blat stolika. Na szczęście nigdzie nie widziałam Percy’ego.
Widząc, że nikt nie zwrócił na mnie uwagi, postanowiłam się ulotnić. Jednak mówi plan zniweczył Dylan, który jak na zawołanie uniósł swoje spojrzenie i uśmiechnął się do mnie.
– Wyspana? – zapytał, a wzrok wszystkich zebranych w kuchni powędrował na mnie.
– Tak, dziękuję – powiedziałam cicho, odwzajemniając uśmiech.
Harry znów odwrócił się do mnie tyłem, a Dylan odsunął krzesło obok Nialla i zachęcającym gestem wskazał bym usiadła. Tak też zrobiłam. Mogłam widzieć teraz nie tylko Lily i Zayna w całej okazałości, ale również Harry’ego bawiącego cię kromką chleba.
– Gdzie Blaze i Elly? – zapytałam dostrzegając brak moich przyjaciół.
Pierwsze co wpadło mi do głowy to, że Percy coś im zrobił. Jednak zanim zdążyłam wysnuć czarne scenariusze usłyszałam odpowiedź Harry’ego.
– Twój chłoptaś i przyjaciółka jeszcze śpią – powiedział, a ja znów zaczęłam się irytować – Nie wiem czy to możliwe, ale chyba wypili więcej niż ty.
W tym momencie stało się kilka rzeczy na raz. Ja wstałam, z piskiem odsuwając krzesło, chcąc wygarnąć mu jego chamskość i to jak bardzo mnie irytuje. On patrząc na mnie wyprostował się i uniósł brwi uśmiechając się lekko. Niall położył dłoń na moim ramieniu,  zmuszając mnie do ponownego zajęcia miejsca.
Harry uśmiechnął się triumfalnie, a ja przełknęłam swoją dumę i odebrałam podane przez Lily kanapki, stawiając je na środku stołu. Każdy wziął po jednej, oprócz brunetki, która uśmiechając się wpatrywała w jedzącego Zayna. Mulat natomiast wydawał się być zirytowany. Odsunął kromkę od swoich ust i chciał by Lily ją wzięła.
– Nie jestem głodna – pokręciła głową i odsunęła od swoich ust dłoń Zayna.
Nie chciałam się mieszać w ich sprawy, które o dziwo w jakimś stopniu mnie obchodziły, dlatego po prostu odwróciłam wzrok od tej pary. Spojrzałam na Harry’ego, który przeżuwał właśnie kęs swojej kromki. Wyglądało to co najmniej dziwnie. On, chłopak który tak mnie przeraża, właśnie siedzi ze mną przy jednym stole i je kanapkę z serem. 
– Jedzenie! – usłyszałam wesoły ton głosu Blazea i mogłam przysiąc, że Harry wywrócił oczami.
Elly pomrukując coś po nosem, wtoczyła się za moim  przyjacielem do kuchni. Po raz kolejny dostrzegłam dziwność sytuacji. Moi przyjaciele wraz ze mną siedzą w kuchni w jednym pomieszczeniu z ludźmi którzy mnie porwali. Z ludźmi, którzy mają coś wspólnego z moim ojcem. Z ludźmi którzy mimo swojej przerażającej aury, są interesujący.
Nagle mnie olśniło.
– Która godzina? – zapytałam wstając zdenerwowana.
Dylan popatrzył na swój zegarek.
– Dochodzi jedenasta.
Moje wtorkowe lekcje już dawno się rozpoczęły. Cholera, to nie dobrze. Nigdy nie opuściłam ani jednej godziny lekcyjnej. Zaczęłam szybo ubierać buty i obmyślać jak mogę dostać się najszybciej do domu, by wziąć potrzebne książki.
Ignorowałam pytające spojrzenia zebranych w kuchni osób. Wstydziłam się powiedzieć, że jestem spóźniona na szkolne zajęcia. Nie pasowałam do całego tego zgromadzenia. Elly już dawno skończyła naukę, Harry i jego grupka nie wyglądali na osoby przejmujące się takimi rzeczami, a Blaze od zawsze był typem buntownika.
– Elly, jesteś w stanie podwieźć mnie do domu? – zapytałam blondynkę, robiąc błagalną minę.
– Piłam i to stanowczo za dużo – powiedziała, a ja zaczęłam denerwować się jeszcze bardziej.
No i co teraz? Wszyscy mają promile we krwi, czyli jestem skazana na piechotę.
– Ja mogę cię podwieźć – burknął Styles patrząc na mnie wyczekująco.
– Nie piłeś? – spytałam, a on pokręcił głową.
Westchnęłam cicho, przykładając dłonie do wciąż pulsujących skroni. Obawiałam się, że nie wytrzymam z nim ani minuty sam na sam w małym aucie, jednak innego wyjścia nie miałam.


Cześć, cześć! :)

Co u Was słychać? Mam nadzieję, ze wszystko dobrze i ze nie zamarzliście na tym mrozie >.<  Po raz kolejny dziękuję za wszystkie komentarze! ♥


Mam do Was pytanie ;) Czy chcielibyście bym dodała zakładkę "Spytaj bohatera"? Polegałaby ona na tym, ze możecie zadać pytanie bohaterowi opowiadania, a ja odpowiadałabym w jego imieniu. Co wy na to? Dla mnie byłaby to dobra zabawa :))

Pozdrawiam! ♥

12 komentarzy:

  1. cudowny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział super:) zachowanie Hazzy mi się podoba ale nie wiem czy zachowanie Trish mi się podoba....chyba nie. jest dwuznaczne. ale to pewnie dlatego ze Harry jej się podoba ale oczywiście ona niechce zbytnio tego przyznać wiec udaje ze on ja wkurzyl za to ze ja porwał. xD
    aha no i jest jeszcze Zayn z Lily....chyba Trish leci na Zayna xD ohoooo będzie będzie się dzialo xD buhahaha xD Lily ma anoreksje jak sadze biedna...no a Zayn się o nia martwi wiec chyba ja kocha c'nie? Aleee to nie wyklucza tego ze fajnie by było jakby był jakiś romans pomiędzy Zaynem a Trish i Harry by się wsciekl ksfhskfjsafh jaaaaaaaaaaa xD
    a co do zakładki...ja tam nie chce jakby co wole tylko czytac rozdzialy, ale może ktoś inny będzie chciał :) Sieeeee rozpisałam xD
    ily:) xX @Jestemsobaxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny. To takie slodkie, ze Zayn martwi sie o Lily. Jak najbardziej podova mi sie charaker Harrego.
    @marta_plyss

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaaaaa
    Prawie zawału dostałam jak zobaczyłam, że jest nowy rozdział!
    Jestem baaardzo ciekawa jak potoczy się sprawa ze Stylesem.. bo ja osobiście nie chciałabym jechać jednym samochodem z moim porywaczem.. I TO Z WŁASNEJ WOLI!

    OdpowiedzUsuń
  5. Styles dobrze się czujesz? Wyskoczyłeś z tą propozycją nie spodziewałam się tego ciekawe jak to się potoczy pewnie pojedzie z nim i będzie ciekawie :)
    @SexyKociak_xo

    OdpowiedzUsuń
  6. Next next next next *-*
    Prosze!!

    http://dangerous-louis-poland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosze ale Ty masz talent. Co rozdział staram się napisać coś mądrego, ale nie wychodzi mi to... Po prostu genialne. A pomysł na zadawanie pytań bohaterom jest cudowny *.*
    @Hamakulu

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny pomysł na zakładkę ;)
    Rozdział cudo *.*
    Kocham i zapraszam do sb ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak chcesz mieć dodatkową robotę - to zakładaj ;)

    Odnośnie rozdziału, to jestem w szoku, że impreza aż tak bardzo wymknęła się spod kontroli.

    Ona znowu jedzie autem z kimś, kto wydaje się niebezpieczny? (a może w rzeczywistości jest?) :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zabalowali.... O.O szok, szok i jeszcze raz szok xD

    OdpowiedzUsuń