czwartek, 31 lipca 2014

Rozdział 24: Po prostu być

– Kto to był?
Harry wpatrywał się we mnie wściekłym spojrzeniem. Zbliżył się do mnie, chwytając mój nadgarstek i przyciągnął mnie tak, że nasze biodra się stykały. Musiałam odchylić głowę, by móc spojrzeć mu w oczy. Byłam przestraszona jego zachowaniem, a uścisk na dłoni zaczynał lekko pobolewać.
– Kto. To. Był? – wycedził przez zęby.
– Twoja siostra. – przełknęłam ślinę, a łzy zaczęły zbierać się w moich oczach.
Harry puścił mój nadgarstek, odpychając mnie tak, że omal nie straciłam równowagi.
– Czemu kurwa w ogóle otworzyłaś te pierdolone drzwi?! – krzyknął, a ja odsunęłam się o kilka kroków.
Bałam się, że coś mi zrobi. Jeszcze nigdy nie był tak zły na mnie. Miałam wrażenie, że zrobiłam coś strasznego i że może nie powinnam w ogóle otwierać tych drzwi.
– Spałeś i ja... – zacięłam się, biorąc głębszy wdech.
– To trzeba mnie było kurwa obudzić! – wrzasnął, zakrywając oczy dłońmi. – Czego chciała? – powiedział cicho, jednak było słychać gorycz w jego głosie.
Miałam ochotę po prostu wyjść z tego mieszkania. Moje policzki były mokre od pojedynczych łez, a kolana uginały się ze strachu.
– Szukała cię. Powiedziałam, że śpisz. Później zaprosiła mnie na spacer. – powiedziałam, starając się uspokoić. Oddychałam głęboko dopóki łzy nie przestały napływać mi do oczu.
Harry spojrzał na mnie zdziwiony, zapewne tym, że jego siostra zaproponowała mi spotkanie. Nim zdążył cokolwiek powiedzieć, ja w przypływie odwagi go uprzedziłam.
– I tak Harry, zamierzam się z nią spotkać. – powiedziałam twardo, mijając go i udając się do sypialni.
Chwyciłam swoje szorty i założyłam je szybko, postanawiając zostać w koszulce Harry’ego. W tamtym momencie chciałam po prostu skończyć ta kłótnie i wrócić do domu, żeby przygotować się na spotkanie z Gemmą.
Kiedy chciałam wyjść z sypialni, Harry zagrodził mi drogę.
– Nigdzie nie idziesz. – warknął, a mnie oblał zimny pot.
– Idę. – postanowiłam zgrywać twardą i dać mu do zrozumienia, że mam swój rozum.
– Więc idę z tobą.
– Nie, nie idziesz. – westchnęłam, starając się zachować spokój. – Harry zrozum, wiem czemu jej tak nienawidzisz i uwierz mi, że ja sama nie pałam do niej jakąś szczególną dobrocią. Nie zamierzam się z nią zaprzyjaźniać, ani spiskować przeciwko tobie. Po prostu mi zaufaj.
Harry pokręcił głową, najwyraźniej wciąż będąc wściekłym.
– To ty zrozum! – wrzasnął tak głośno, że omal nie odskoczyłam. – Postaw się na moim miejscu, do kurwy nędzy! Jesteś moja i nigdzie nie idziesz!
– Czemu się tak denerwujesz?! – tym razem to ja uniosłam głos. – Czy nie możesz po prostu mi zaufać?! Harry, idę tam czy ci się to podoba czy nie.
Przepchałam się pod jego ramieniem i chwytając torebkę z wieszaka w przedpokoju, otworzyłam drzwi.
– Trish, kurwa mać! – krzyknął za mną, ale ja nie miałam zamiaru się zatrzymywać.
Chwilę później siedziałam już w taksówce, oddychając głęboko. Wiedziałam, że nie chciał, żebym szła, bo zwyczajnie się bał.  Bał się, że może rozmawiając z Gemmą przejmę ‘jej stronę’. Jednak powinien mi zaufać. Nie może cały czas wszystkiego kontrolować.

Równo o godzinie piętnastej wkroczyłam na teren parku, w którym byłam umówiona z Gemmą. Ruszyłam jedną z alejek, poprawiając swoje włosy, związane w wysokiego kucyka. Nie minęła minuta, a zobaczyłam Gemmę, siedząca na jednej z ławek.
Wzięłam głębszy wdech i podeszłam do niej, siadając obok.
– Cieszę się, że przyszłaś – powiedziała, posyłając mi lekki uśmiech.
Uśmiechnęłam się krzywo i zaczęłam zastanawiać się po co ja tu właściwie przyszłam? W pewnym sensie było mi szkoda Gemmy, ale z drugiej strony byłam po prostu zła i obrzydzona jej zachowaniem w przeszłości.
– Dzisiaj wyjeżdżam. – zaczęła, a ja spojrzałam na nią zaciekawiona tym, co ma mi do powiedzenia. – Wiedziałam, że Harry i tak nie będzie chciał się ze mną spotkać, więc wykupiłam już bilet. Po tej sytuacji w kawiarni i dzisiejszym poranku doszłam do wniosku, że coś chyba między wami jest, więc chciałam się spotkać, wytłumaczyć i prosić cię o jedną rzecz.
Kiwnęłam głową, dając jej znak, że może kontynuować.
– Zrozum, wtedy, czternaście lat temu, ja sama byłam dzieckiem. Kiedy mama powiedziała, że mamy jechać, to wsiadłam do auta i pojechałam. Wiem, że powinnam choć się z nim pożegnać. Powinnam zrobić cokolwiek. Nie jestem najlepszym człowiekiem, z tego wynika. – zaśmiała się krótko. – Ale po prostu chcę odzyskać brata. Wciąż będę tu przyjeżdżać i się starać, a on zawsze będzie mógł na mnie liczyć. Nie mogę wyobrazić sobie, przez co przechodził. Czuję się winna i nie ma dla mnie żadnej wymówki.
Wzięła kilka wdechów, a następnie spojrzała mi prosto w oczy, tak szczerze, że skamieniałam.
– Chcę cię prosić, żebyś się nim opiekowała. – zaczęła, cicho – Wiem, że pakuje się sam w kłopoty, a czasem nawet kiedy nie chce, to te kłopoty go znajdują. Więc będzie potrzebował kogoś, kto będzie przy nim. Nie miał siostry, matki ani ojca. Więc proszę cię, niech teraz będzie miał ciebie.
Uśmiechnęłam się do niej szczerze i objęłam ramionami, widząc załzawione oczy. Przytuliłam ją delikatnie, a ona zaśmiała się cicho, pociągając nosem.
– Dobrze. – powiedziałam, odsuwając się od niej.
– Naprawdę ci dziękuję. – kiwała głową, uśmiechając się szeroko i płacząc, a ja obserwowałam ją i jej szczerość, sama chcąc zobaczyć się z Harrym i po prostu być przy nim.

Siedząc w pokoju, czekałam aż tata skończy gotować obiecaną kolację. Na dworze było ciemno, a ja postanowiłam już, następnego dnia jechać do Harry’ego i zwyczajnie z nim porozmawiać i przeprosić za to, że tak po prostu wyszłam z jego mieszkania. Zastanawiałam się jak bardzo jest na mnie zły i czy uda mi się załagodzić nasz spór. Osobiście wciąż byłam na niego lekko zirytowana, za jego brak ufności. Jednak miałam wrażenie, że zwykła rozmowa może nam pomóc.
– Trish! – krzyknął tata, a ja wstałam i ruszyłam na dół.
Byłam lekko podenerwowana naszą wspólną kolacją. Nie spędzaliśmy czasu wspólnie od kilku lat więc nie dziwiłam się, że tata był nadzwyczaj ucieszony, choć starał się to ukryć. Może to właściwy czas, żeby zażegnać spory i po prostu być znowu rodziną?
– Ładnie pachnie – powiedziałam naturalnie, siadając do stołu.
Tata postawił przede mną talerz Spaghetti i sam zajął miejsce naprzeciwko mnie. Z początku jedliśmy w ciszy. Jednak już po chwili zaczął wypytywać mnie o przyszłość i szkoły, które mnie interesują. Koniec końców, mam trzy miesiące na wybór.
Rzuciłam kilka nazw uniwersytetów, nie będąc tak naprawdę pewną do którego z nich chcę się udać.
– Słuchaj, Trish – zaczął w pewnym momencie, odkładając swój widelec na brzeg talerza – Nie wiem, co zaszło pomiędzy tobą, a Harrym, ale…
Uniosłam spojrzenie, czekając aż dokończy, starając się wysłuchać tego co ma do powiedzenia w spokoju.
– Po prostu, chyba sama zdajesz sobie sprawę, że on nie jest dobrym człowiekiem. W każdej chwili może ci coś zrobić, a ja nie wybaczyłbym sobie…
– Nie wybaczyłbyś sobie, bo kilka lat temu, sam byłeś taki jak on? – zapytałam, uśmiechając się sarkastycznie.
Odłożyłam widelec tak jak wcześniej zrobił to mój ojciec i starając się nie wszczynać kłótni, kontynuowałam:
– Wiem o tym, tak samo  jak wiem o pieniądzach, na które zadłużyłeś się u ojca Harry’ego. Tak, tato, może nie powiedział mi o wszystkim, może chowa jakieś sekrety, zdaję sobie z tego sprawę, ale mu ufam.
– Mówisz to tak, jakbyście… Sam nie wiem – ojciec westchnął, przykładając dłoń do skroni.
– Jakbyśmy się spotykali? Byli razem, spędzali ze sobą czas? – dokończyłam za niego, czując jak wzrasta we mnie złość.
– Tak tato, chyba mniej więcej tak mogę nazwać relację która mnie z nim łączy.  – powiedziałam, biorąc głębszy wdech.
Nagle opcja pogodzenia się z moim ojcem wyparowała. Wstałam, wycierając usta w serwetkę i spojrzałam na niego. Siedział milcząc, wpatrując się w mój talerz.
– Nie zamierzam bronić Harry’ego,  przed tobą. A następnym razem, jeśli będziesz chciał zjeść ze swoją córką kolację, to zastanów się jakie tematy chcesz poruszać.
Po tych słowach z uniesioną głową ruszyłam na górę. Byłam zadowolona, że udało mi się załatwić to bez krzyków i łez. Padłam na łóżko, wzdychając i zamykając oczy.
Miałam dziwne przeczucie, że te wakacje przyniosą dużo zmian.

Rozdział pojawił się dzisiaj, dostałam nagły zastrzyk weny :D
Mam nadzieję, że się Wam podoba ^^
Tak więc, jak już pewnie niektórzy wiedząc, jutro wyjeżdżam i wracam 10 sierpnia ;)
Jeśli jednak ktoś by potrzebował, to będzie można skontaktować się ze mną do godziny 14, dnia jutrzejszego  ;)
Kocham Was i będę tęsknić!

Och god, 10 dni bez napisania choć słowa rozdziału Darkness ;c  Arghhh >.<

Tag #DarknessFF

14 komentarzy:

  1. Jejku jakie to jest mjebhxegfcjiedmei boskie
    Jezuuu ja sama wyjeżdżam 5 sierpnia i nie bedzie mnie dłużej pewnie bd musiała nadrobić
    Tak czy siak to jest genialne
    Swietnie piszesz masz po prostu talent
    Ten rozdizal jak i kazdy inny po prostu zniewalający xx
    @Faza_Bo_Hazza

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamuniu kocham Cie normalnie...
    Jestes cudowna

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa, czy Harry w końcu wybaczy siostrze to co zrobiła. Ale w sumie była wtedy tylko dzieckiem, nie miała wiele do powiedzenia i Harry powinien wziąć to pod uwagę. Albo chociaż spotkać się raz z Gemma i z nią o tym porozmawiać.
    Czekam na kolejny rozdział :-)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta wiedziałam że ta kolacja się dobrze nie skończy :) ciekawe czy Harry bardzo będzie zły i czy będzie w ogóle jej chciał wysłuchać
    @SexyKociak_xo

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dalej!!! /Kinia ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. No i się pokłócili :/
    Harry jaki agresywny ..
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny <3 czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeju dzisiaj przeczytalam wszystkie rozdzialy.💕 swietny ff. Mam nadzieje ze juz.niedlugo dodasz nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. poklocili sie ew <<<<<<<<

    OdpowiedzUsuń
  11. Harry to jakiś bipolarny sukinsyn, serio on jest gorszy niż ja z okresem (wiem co mówie). Oby się pogodzili i żeby on też się trochę uspokoił. Czułam, że ta kolacja nie pójdzie jak trzeba. W końcu jak nie ojciec to Harry, biedna Trish. Jestem też ciekawa czy nasz bipolarny loczek pogodzi się z siostrą. Dawno nie pisałam komentarzy! A to nie ładnie. Proszę o wybaczenie, ale byłam na wakacjach i nie było neta (a jak był to przelotnie). PRZEPRASZAM, obiecuje, że teraz już będę komentować. Uwielbiam twój styl pisania, ale ty to już wiesz. Czekam na następny!
    Jak minęły ci wakacje? Czekam na notkę!
    Buziaki
    @gmzrul

    OdpowiedzUsuń