Znajdując się po raz drugi w mieszkaniu Harry’ego,
wciąż nie czułam się zbyt pewnie. Moja osoba zajmowała miejsce na kanapie
przyglądając się widokowi zza dużych okien ściennych, podczas gdy Styles
gotował coś w kuchni, połączonej z salonem. Mimo tego, jedyne co mogłam
zobaczyć, to czupryna Harry’ego i para wydobywająca się z garnków.
– Harry? – zapytałam, a on uniósł głowę i spojrzał na
mnie. – Pomóc ci?
Styles zaśmiał się i wzruszył ramionami, a ja wstałam
i ruszyłam w jego stronę. Ominęłam wysoki blat ze stołkami barowymi, oraz duży,
szklany stół i stanęłam przed kuchenką.
Nigdy nie byłam jakoś specjalnie dobra w gotowaniu, a
mama czasem sama wyganiała mnie z kuchni, jednak stwierdziłam, że może uda mi
się jakoś pomóc Harry’emu.
– Więc, co gotujemy?
– Ryż z kurczakiem w warzywach. – powiedział, niczym
zawodowy szef kuchni, a ja zaśmiałam się.
Już po chwili wkręcił mnie wir podawania Harry’emu
różnych przypraw, oraz mieszania gotującego się ryżu, podczas gdy on zajmował
się kurczakiem i warzywami. Starałam się skupić i nie denerwować, jednak widząc
profesjonalną postawę Stylesa dość ciężko było to zrobić. Po prostu mieszaj te cholerny ryż!
Odetchnęłam ze szczerą ulgą, kiedy usiedliśmy przy
stole z jedzeniem na talerzach. Stwierdziłam, że nie nadaję się kompletnie do
kuchni i najwyraźniej nie mam zagadek na perfekcyjną panią domu.
Harry nabrał na widelec trochę ryżu i wsadził go do
ust, zanim ja zdążyłam chwycić sztuciec. Odkaszlnął z pełną, zamkniętą buzią, a ja spojrzałam na niego zdziwiona. Na
jego ustach pojawił się ironicznie wściekły uśmiech, gdy przełykał jedzenie.
– Kurwa. – warknął, zamykając oczy, a ja nie
wiedziałam o co mu chodzi – Jak można było przesolić ryż, aż tak bardzo?
Zmarszczyłam brwi, rumieniąc się nieznacznie i
nabrałam trochę ryżu, by go spróbować. Zemdliło mnie, gdy tylko wsadziłam
widelec do ust. Po prostu nie mogłam w to uwierzyć.
– Już wiem dlaczego jestem kelnerką, a nie kucharką –
jęknęłam, odkładając widelec.
Harry zaśmiał się, przecierając dłońmi oczy.
– Od dzisiaj masz zakaz gotowania czegokolwiek w
mojej kuchni – zażartował, a ja wystawiłam mu język.
Koniec końców stanęło na tym, że zjedliśmy jedynie
kurczaka z warzywami, który na marginesie wyszedł Harry’emu przepysznie. Po
posprzątaniu ze stołu ułożyliśmy się na kanapie, oglądając jakiś durny film,
którego kompletnie nie rozumiałam. Harry siedział rozluźniony, a ja opierając
się o jego ramie, powoli zapadałam w sen. Byłam zmęczona po dzisiejszym dniu i
zadowolona z jego obiegu.
Pasowało mi to, że Harry jest obok mnie i lubiłam tą
świadomość.
Nie wiem ile tak siedzieliśmy w ciszy, która nie była
niezręczna. Lekko przebudziłam się dopiero wtedy, gdy Harry wyłączył telewizor
i w egipskich ciemnościach, uniósł mnie na rękach, kierując się zapewnie do
sypialni. Byłam rozespana i czułam chłód na ciele. Najchętniej zostałabym na
tamtej kanapie i po prostu ponownie usnęła.
Zaczęłam marudzić cicho, a Harry śmiał się tylko czym
mnie irytował.
Kiedy poczułam pod sobą miękki materac i śliską
pościel, ułożyłam się na boku, zagarniając poduszkę. Znowu mogłam usłyszeć
rozbawienie Harry’ego, gdy pociągnął mnie za kostki u stóp tak, że znowu
leżałam na plecach.
– Styles – jęknęłam, wkurzona a jednocześnie
rozbawiona.
Harry usiadł na mnie okrakiem i mimo, że nie byłam w
stanie dostrzec pełnych zarysów jego twarzy, wiedziałam, że się uśmiecha. Sięgnął ponad mnie, by zapalić lampkę, której światło
mnie poraziło. Westchnęłam lekko, starając się utrzymać załzawione oczy
otwarte.
Harry nie krył swojego rozbawienia, gdy sięgnął do guzika
moich szortów i powoli zaczął go odpinać. Następnie zsunął się z moich ud, by
móc ściągnąć mi spodnie. Nie przeszkadzały mi jego ruchy, a wręcz były mi
bardzo na rękę. Rozleniwiona, jedyne o czym marzyłam to sen i nawet nie
myślałam o pójściu do łazienki i umyciu się.
Harry stanął obok łóżka i ściągnął z siebie koszulkę,
jednym zwinnym ruchem rzucając ją na drugą stronę łóżka. Skierował się do
szafy, mrucząc pod nosem, że znajdzie mi coś do spania.
Sięgnęłam dłonią do ciepłego materiału, świeżo zdjętego
z jego ciała. Nie mogąc się powstrzymać przystawiłam rąbek koszulki do nosa, a
sekundę później poraził mnie słodki zapach Stylesa. Dłużej nie myśląc wkopałam
się pod kołdrę i ściągnęłam swoją białą bluzkę, mając pewność, że gdyby Harry
się odwrócił będę bezpieczna i mnie nie zobaczy, po czym założyłam jego, tą
którą chwilę temu z siebie zdjął.
Kiedy wrócił trzymając jakąś inną koszulkę w ręce i
zobaczył mnie zaśmiał się, kręcąc głową. Upuścił trzymany w ręce materiał na
ziemię i zgasił światło, a chwilę później znalazł się przy mnie, w samych
bokserkach.
Jedyną poświatę dawał blask księżyca przebijający się
przez okno. To wystarczyło by obserwować Harry’ego, który patrzył na mnie, tak jak ja na niego.
Minęło kilka minut, podczas których po prostu
leżeliśmy wgapieni w siebie, a później Harry przyciągnął mnie bliżej całując
namiętnie.
– Obiecaj mi coś. – Powiedział, a ja na chwilę
zesztywniałam.
– Tak? – spytałam cicho, wciąż czując zapach koszulki
chłopaka.
– Po prostu, nie zostawiaj mnie. – wzruszył
ramionami, jednak ja wiedziałam, że to nie jest błahostka, ani dla niego, ani
dla mnie.
– Obiecuję. – posłałam mu uśmiech, wtulając się w
jego klatkę piersiową. – Nie mam takiego zamiaru.
Leżałam chwilę, wsłuchując się w jego bicie serca. Tak
bardzo chciałam dać mu do zrozumienia, że jestem przy nim i może na mnie
liczyć. Wiedziałam, że nie jest typem faceta, który będzie okazywał swoje
słabości. Jednak miałam to szczęście, że otworzył się przede mną.
Nie miałam zamiaru go zostawiać.
Kiedy się obudziłam, Harry wciąż spał. Złożyłam na
jego brzuchu delikatny pocałunek, po czym wygramoliłam się z łóżka. Zebrała się
we mnie ochota na prysznic, jednak nie chciałam budzić Harry’ego, a bałam się,
że szum wody może to zrobić, biorąc pod uwagę łazienkę przyłączoną do jego
pokoju.
Wyszłam więc z
pomieszczenia na palcach, cicho zamykając drzwi, a do głowy wpadł mi pewien
pomysł. Postanowiłam w pokucie za ostatnia porażkę z ryżem, zrobić nam
śniadanie. Bojąc się przypalić jajka, stanęło na zwykłych kromkach.
Byłam rozbudzona i wyspana. Koszulka Harry’ego
sięgała mi do połowy ud i dawała niezwykłą wygodę, przy poruszaniu się.
Chwilę zajęło mi znalezienie chleba i odpowiedniego
noża. Patrząc na zegar dostrzegłam, że dochodzi dziewiąta. Smarując kanapki
masłem, nuciłam pod nosem jakąś piosenkę.
W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi, na
który podskoczyłam, omal nie przecinając sobie palca. Odłożyłam nóż i wolnym
krokiem udałam się w stronę drzwi frontowych. Z szybko walącym sercem
zaglądnęłam przez wizjer i lekko uspokoiłam się widząc nikogo innego tylko
Gemmę Styles. Biorąc pod uwagę śpiącego Harry’ego, po stoczonej walce w mojej
głowie przekręciłam zamek, otwierając drzwi.
Nie mały szok wymalował się na twarzy dziewczyny,
kiedy mnie zobaczyła. Nie odezwała się przez dłużą chwilę, a ja stałam i
patrzyłam na nią z lekko irytacją. Po tym, co powiedział mi Harry zmieniłam
opinię na temat jego siostry.
– Jest Harry? – zapytała w końcu.
– Śpi. – odpowiedziałam twardo.
Gemma kiwnęła głową i przygryzła wargę najwyraźniej
nie mając zamiaru odchodzić.
– Nie wiedziałam, że wasze relacje są poważne.
Nie odpowiedziałam. Patrzyłam na nią i mimo, że
widziałam po jej minie skruchę, to nie mogłam przezwyciężyć złości. Do tego
sama nie wiedziałam, czy nasza relacja jest poważna.
– Słuchaj… – zaczęła, jednak jej przerwałam.
– Nie. – powiedziałam wzdychając. – To ty posłuchaj. Wiem,
że chcesz wszystko naprawić i rozumiem cię. To twój brat. Ale postaw się na
jego miejscu, był małym chłopcem! To co się wtedy stało nigdy nie powinno mieć miejsca
i nie możesz oczekiwać, że tak po prostu ci wybaczy.
– Powiedział ci? – zapytała, zagryzając mocniej
wargę.
Kiwnęłam głową, odganiając nieproszony smutek.
Mogłam usłyszeć, jak drzwi od pokoju Harry’ego się
otwierają. Obie z Gemmą popatrzyłyśmy po sobie, a ja wiedziałam, że jeśli Harry
ją tu zobaczy to wpadnie w furię.
– Spotkaj się ze mną dzisiaj o piętnastej w parku. – wykrztusiła
dziewczyna. – Porozmawiamy na spokojnie, proszę.
Kiwnęłam głową, a następnie szybko zamknęłam drzwi
frontowe. Niestety Harry w tym samym momencie wyszedł zza rogu i spojrzał na
mnie marszcząc brwi. Przełknęłam gulę rosnącą w gardle i spojrzałam na niego
lekko przestraszona.
– Kto to był?
Kolejny rozdział postaram się dodać
jutro, ponieważ pojutrze wyjeżdżam i nastanie 10 dni ciszy z mojej strony.
Jeśli jednak jutro się nie pojawi, to znaczy że opublikuję go dopiero po moim
powrocie ;c
Mam nadzieję, że rozdział się podoba! ;)
ILY! ♥
Tag #DarknessFF
Tag #DarknessFF
No oczywiście, że się podoba...
OdpowiedzUsuńO mamter niemogę się doczekać kolejnego rozdziału...no ale poczekam bo warto
Jesteś super:)
Serio masz sielki talent.
Kocham cię za to opowiadanie. I miłego wyjazdu...
Przepraszam za błędy w komentarzu ale jestem taka podekscytowana i wogóle...
UsuńNo i ten Harry z tym-nie zostawiaj mnie...
Po prostu awww...kocham to opowiadanie <3
Ta obietnica żeby go nie zostawiała jest taka .. och .
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Czekam na następny :)
super :D
OdpowiedzUsuńExtra :* /Werka
OdpowiedzUsuńIii...jestem tak bardzo ciekawa reakcji Harrego! Obys dodala ten rozdzial jutro!-roxi:*
OdpowiedzUsuńTrish powinna powiedzieć kto to był. Nie wiem czemu, ale ja na jej miejscu nie spotykałabym się z Gemmą.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam ;*
Świetny liczę na to że kolejny dodasz jutro<3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie:)
O rany ciekawe co mu odpowie? Jej ale mnie zżera ciekawość :)
OdpowiedzUsuń@SexyKociak_xo
Jezusie to jest takie boskie
OdpowiedzUsuńI takie piekne
I Harry z tym swoim " nie zostawiaj mnie"
Rycze ;) jezu jaka ja jestem mięka
Kocham to ff czekam na next
Swietnie piszesz xx
Miłego wyjazdu x
@Faza_Bo_Hazza
Obietnica.... gdyby tylko była wieczna.... :/
OdpowiedzUsuń