czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 21: Opowieść

– Trish! – Elly wydarła się na mnie, kiedy po raz kolejny dzisiejszego dnia upuściłam tacę z zamówieniami. Dwa burgery na talerzach i trzy szklanki z napojami uderzyły o posadzkę z głuchym hukiem, a ja stałam tam, jak ostatni głupek i starałam się powstrzymać napływające łzy upokorzenia.
Była sobota, dzień po zakończeniu roku szkolnego, Etna pękała w tłumach, a ja nie potrafiłam się na niczym skupić.
– Przepraszam – jęknęłam, zaczynając zbierać większe kawałki szkła na tacę.
Elly westchnęła tylko i podała mi szufelkę, która cały czas była w obiegu.
– Blaze zaraz tu będzie – mruknęła, posyłając mi uśmiech – Zrób sobie dzisiaj wolne, zastąpi cię.
Nim zdążyłam zaprzeczyć, ona już przyjmowała zamówienia od innych gości. Kiedy posprzątałam po swoim wypadku, zmarnotrawiona ruszyłam w stronę kuchni, by poinformować o straconym zamówieniu. Zaparzyłam kawę w dzbanku i wystawiłam go na ladę, po czym skryłam się w pomieszczeniu dla personelu.
Chłód skutecznie, ale powoli zaczął mnie uspokajać.
Łatwo mogłam zwalić winę na zielonookiego faceta, który zaprzątał moje myśli. Wtedy, w jego mieszkaniu… Po prostu wymiękłam, tak sądzę. Kiedy mimo moich starań nie odezwał się żadnym słowem, zwyczajnie wyszłam. Minął już prawie tydzień, a ja zastanawiałam się i wciąż to robię, czy nie postąpiłam źle zostawiając go samego ze swoimi myślami. Miałam wrażenie, że po prostu zamknął się w sobie.
To zwykły chłopak, tylko trzeba do niego dotrzeć”.
– Jak mam to zrobić? – jęknęłam cicho, opierając głowę o ścianę.
– Co zrobić? – usłyszałam męski głos i odwróciłam się natychmiastowo.
Blaze stał naprzeciwko mnie, wiążąc fartuch na swoich biodrach. Jego mina wyrażała troskę, a jednocześnie wiedziałam, że powstrzymuje się od powiedzenia mi czegoś.
– Idź do domu i odpocznij, dobrze? – spytał, a ja mimo, że chciałam zaprzeczyć, to byłam pewna, że bardziej będę im tu przeszkadzać. Kiwnęłam więc głową, a już po chwili znalazłam się w jego silnym uścisku.
– Trish… – zaczął cicho, a ja ścisnęłam jego koszulkę, dając mu znak, że słucham – Wiesz, że jeśliby się coś działo, zawsze możesz ze mną porozmawiać prawda?
Odsunęłam się do niego, spoglądając niepewnie.
– O czym teraz mówisz?
– Chodzi mi o to, że… – westchnął, przygryzając niepewnie wargę – Odkąd zadajesz się z tym… Harrym oddaliliśmy się od siebie. Do tego ostatnio chodzisz cały czas jakaś przygaszona i wiem, że coś się dzieje. Pamiętasz, jak zadzwoniłaś po mnie w nocy? Wtedy, kiedy przyjechałem po ciebie, a ty nic nie mówiłaś? Co się wtedy działo, Trish? Czemu byłaś taka roztrzęsiona? Ten cały Harry coś ci zrobił?
Pytanie Blaze’a atakowały mnie, a ja nie mogłam znaleźć żadnej tarczy obronnej. Doskonale pamiętałam, kiedy znajomi Harry’ego mnie uprowadzili, kiedy nie wiedziałam co robić i zadzwoniłam po niego. Tylko, że teraz ta cała sytuacja wyglądała dla mnie inaczej. Wiedziałam, że jestem okropna, okłamując swojego najlepszego przyjaciela, jednak bałam się wyznać mu prawdę.
– On nic mi nie zrobił, Blaze – uśmiechnęłam się lekko – A ostatnio po prostu… Znasz to pojęcie, ciche dni? – uniosłam brwi do góry, a on lekko skinął głową – Cóż, powiedzmy, że pomiędzy mną i Harrym właśnie zaistniało coś takiego. Dlatego zwyczajnie się martwię.
Blaze westchnął i przygarnął mnie po raz kolejny do swojej piersi, przelotnie całując w czoło.
– I tak, Blaze – uśmiechnęłam się, choć wiedziałam, że tego nie widzi – Wiem, że zawsze mogę z tobą porozmawiać.

*

Leżąc na łóżku w pokoju starałam się opanować swoje myśli. Słońce już dawno schowało się za horyzontem, a ja nie pofatygowałam się nawet, żeby zaświecić światło. Poza tym, w tamtej chwili nie było mi to potrzebne.
Na dworze szalała burza, która udzielała się również mnie.
Czułam frustrację. Nie wiedziałam co robić, oraz czy moje decyzje podejmowane do tej pory były słuszne. Nie wiedziałam kim był dla mnie Harry i jak miałam go traktować. Nie wiedziałam czego chcę i czego oczekuję. Jednym słowem; nie wiedziałam kompletnie nic.
W tamtej chwili coś uderzyło w moje okno.
Szybko, z sercem walącym w piersi, podniosłam się do pozycji siedzącej. Przez pierwsze sekundy miałam wrażenie, że tylko mi się przesłyszało, jednak stukot za oknem ponownie był słyszalny. Wstałam, czując jak nogi się pode mną uginają. Wolnym krokiem podeszłam do okna i biorąc głębszy wdech odciągnęłam zasłonę na bok.
W pierwszej chwili podskoczyłam, gdy ujrzałam ciemną postać i odsunęłam się o dwa kroki. Jednak, nie minęła minuta, a ja zorientowałam się, kto stoi za oknem. Zagryzłam wargę, nie będąc przygotowaną na taką konfrontację. Jednak, widząc mokre włosy i niepewny wyraz twarzy, otworzyłam okno, odsuwając się o kilka kroków.
Harry Styles, już po chwili stał w moim pokoju oddychając ciężko, będąc przemoczonym do suchej nitki. Jego  odstające loki, teraz odgarnięte zostały do tyłu. Biała bluzka przykleiła się do jego torsu, a mokra czarna kurta wylądowała na ziemi.
Pierwsze co zrobiłam, to zapaliłam małą lampkę na biurku. Biorąc pod uwagę obecność mojego taty na dole zaczęłam martwić się o jego możliwą konfrontację z Harrym. Jednak odsunęłam od siebie tę myśl, skupiając się na ważniejszych sprawach.
Spojrzałam na zegarek i z niedowierzeniem stwierdziłam w myślach, że dochodzi północ. Co on tu robi o tej porze?
Mój wzrok przeniósł się na chłopaka, który lustrował mnie swoich spojrzeniem. Spłonęłam rumieńcem z powodu mojego ubioru, który składał się jedynie z za dużej, niebieskiej koszulki ze znaczkiem Supermana.
– Co tu robisz? – zapytałam, siląc się na poważny ton.
Nie chciałam mu pokazywać, że tak naprawdę bardzo cieszę się z jego obecności.
Styles zbliżył się do mnie, a kiedy jego dłoń znalazła się na moim biodrze, odsunęłam się.  Mogłam dostrzec zawiedzenie w jego oczach, kiedy ściągnął buty, niedbale rzucając je w kąt.
Naciągnęłam bluzkę w dół, po czym przetarłam dłonią oczy. Nie przyszedł tu bez powodu.
– Przepraszam.
Przez to jedno słowo moje serce omal nie wyskoczyło z piersi. Skruszony Harry siedział teraz na brzegu mojego łóżka z opuszczoną głową. Miałam wrażenie, że właśnie rozpada się na kawałeczki. Poczułam smutek, przez co podeszłam do niego i chwyciłam męskie, zamarznięte dłonie, kucając.
– Rozmawiaj ze mną – wyszeptałam, ściskając jego dłonie, by choć trochę je ogrzać – Błagam cię Harry. – mój ton głosu zaskoczył mnie samą, był praktycznie płaczliwy. Harry uniósł swój wzrok, a ja uśmiechnęłam się niemrawo. – Błagam cię, nie duś tego w sobie.
Usta Harry’ego dotknęły moich, a ja przeniosłam dłonie na jego oba policzki, zachłannie oddając pocałunek. Nie mogłam pozwolić na to, by zamknął się w sobie. Skoro przyszedł tu, wdrapał się na to cholerne okno, musiał w końcu coś powiedzieć.
Kiedy odsunęłam się od niego, długo nie myśląc chwyciłam brzeg jego koszulki i marszcząc brwi podciągnęłam ją do góry, przy okazji wstając. Mokra część garderoby wylądowała na podłodze. Starałam się nie patrzeć na jego wytatuowany tors, co było nadzwyczaj trudne.
Usiadłam na łóżku, zakopując się w kołdrę do pasa, a Harry, który do tej pory siedział zdezorientowany, chyba wreszcie pojął o co mi chodzi.
Ściągnął swoje spodnie i zostając w samych bokserkach, również ułożył się na materacu. Dwuosobowe łóżko idealnie mieściło naszą dwójkę.
Leżeliśmy oddaleni od siebie, a ja czekałam. Czekałam aż Harry wreszcie otworzy się przede mną i zaufa mi na tyle, by opowiedzieć swoją historię.
– Harry... – zaczęłam, jednak przerwałam, czując jak przysuwa się do mnie, obejmując ramieniem w pasie.
Leżąc, oparł brodę o moją głowę, a ja swoją o jego nagi tors. Mimo, że jeszcze chwilę temu wydawał się być zmarznięty, teraz wręcz na odwrót; biło do niego ciepłem.
– Kiedy miałem pięć lat, żyliśmy w normalnej rodzinie – zaczął, a ja wstrzymałam na chwil oddech, zdając sobie sprawę z tego, o czym właśnie ma zamiar mówić. Moja dłoń zaczęła rysować nieokreślone wzory na jego brzuchu, a jego zacisnęła się na mojej koszulce.
– Ja, Gemma, moja matka i… ojciec – ostatnie słowo wypowiedział ze słyszalną goryczą i po krótkiej przerwie kontynuował. – Ale już wtedy ojciec był człowiekiem z autorytetem i ukrywał wiele spraw przed nami. Kiedy matka dowiedziała się o jego gangu, nieźle się wkurzyła. Wygarnęła mu wiele rzeczy i powiedziała, że wynosi się razem z dziećmi. Wtedy wpadł w szał. Wiedziałem, że ją uderzył, rozwalając przy tym pół pokoju. To tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że musi go zostawić. Spakowała siebie, mnie i Gemmę w kilka dni i pewnego wieczoru z naszą pomocą zapakowała to wszystko do auta. Spieszyła się i wmawiała nam, że jedziemy na zwyczajne wakacje. Ojciec wrócił wtedy wcześniej niż zwykle. Znowu się wkurzył. Zaczęli się kłócić. Popchnął ją, uderzył. Ja i Gemma ukryliśmy się w domu, tak jak wcześniej kazała nam mama.
Przełknął ślinę, a jego oddech nieznacznie przyspieszył.
W spokoju czekałam na kontynuację historii, nie pospieszając go, ani nie naciskając.
– Długo im zajęło, dopóki nie weszli oboje do salonu. Matka płakała, a ojciec wydawał się być usatysfakcjonowany. Podeszła do Gemmy i wzięła ją na bok, wyjaśniając coś tak cicho, że nie wiedziałem o co chodzi.  Moja… Moja siostra chwyciła jej dłoń i obie, wyszły z salonu nawet na mnie nie patrząc. Zostawiły mnie tam z nim, na pastwę losu. Wyjechały. Z początku nie wiedziałem, czemu nie wzięły mnie ze sobą. Byłem zły i dużo płakałem, a ojciec pomiatał mną, mówiąc, że muszę zachowywać się jak mężczyzna. Pół roku zajęło mi dowiedzenie się, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Podsłuchałem rozmowę ojca z jakimś facetem. On… On pozwolił jej odejść, tylko, jeśli zostawi mnie. Mogła wziąć tylko Gemmę, bo… Bo jego zachcianką było wychowanie mnie jako drugiego siebie. Miałem zostać jego zastępcą, w późniejszych latach.
– Nie mogłem się uspokoić. Ciągle wpadałem w gniew i nienawidziłem ojca. Rozumiałem to, że moja matka chciała się uwolnić i zabrać ze sobą choć jedno dziecko. Jednak, widziałem ta obojętność u niej i u Gemmy. Zostawiły mnie tam, a później nie próbowały w żaden sposób mi pomóc. Miałem z góry ustaloną przyszłość, zakazy, nakazy, żadnej wolnej woli. A one wiodły spokojne życie, gdzieś w Ameryce. Gówno ich obchodził Harry. Pierwszy raz, Gemma odezwała się trzy lata temu. Robi to co pół roku, matki nie widziałem od czternastu lat.
Zaschło mi w gardle. Powoli docierało do mnie, dlaczego Harry nienawidzi Gemmy i w jakimś stopniu go rozumiałam. Widziałam w głowie sześcioletniego Harry’ego bitego przez ojca za swoje łzy. Widziałam go, pozostawianego przez własną matkę.
Dotarła do mnie jeszcze jedna rzecz. Wciąż przy nim jestem, mimo tak wielu sytuacji które się zdarzyły. I nie mam zamiaru opuszczać go, tak jak zrobiła to jego matka. Harry jest dla mnie kimś, kto jako jedyny potrafi tak na mnie działać. Mogę się uśmiechać, płakać i złościć. Wzbudza we mnie emocje, które pozwalają mi zrozumieć samą siebie.
Uniosłam się na materacu, spoglądając na jego twarz. Patrzył tępo na ścianę, a jego oczy lśniły od wzbierających się łez. W tamtym momencie, leżał przede mną zraniony chłopak, który nie miał panowania nad swoim życiem. Skrzywdzony i zostawiony, radzący sobie sam.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, gdy schyliłam się, by pocałować jego czoło i przygarnąć go do siebie.
Potrzebowałam go, a on potrzebował mnie.

Dobra, więc szczerze i literacko chce mi się po prostu płakać :x
Wiele razy zmieniałam końcówkę i mam nadzieję, że ona, jak i cały rozdział jest do zniesienia. Wyszła na jaw prawda o Gemmie i o całej rodzinie Styles, co o tym sądzicie?
Dziękuję za głosy i komentarze
Ily! xx

Tag #DarknessFF

10 komentarzy:

  1. To tylko kolejny bezpłóciowy komentarz, abyś wiedziała, że czytam.
    "cudowne, czekam na next"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu płacze to jest takie... o boze takie wzroszające ... takie piekne jezuuu rycze ;'( to jest takie boskie o boze do nastepnego xx @Faza_Bo_Hazza xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Harry :( Jak matka mogła zrobić coś takiego? Dlaczego nie walczyła o niego gdy już się uwolniła od jego ojca? Mogła wrócić po niego i go zabrać, ale nie bo po co? Fajnie się żyło w Ameryce tylko z jednym dzieckiem.
    Ciesze się, że Harry otworzył się na Trish i zaufał jej na tyle, aby opowiedzieć jej to co się stało i dlaczego tak nienawidzi własnej siostry. I nie dziwie mu się.
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny ! i końcówka wyszła ci naprawdę dobrze :)
    życzę dużo weny i czekam na next <3
    ~ Lusindaa

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow w końcu prawda wyszła na jaw i takiej to się nie spodziewałam :) wyszło świetnie :)
    @SexyKociak_xo

    OdpowiedzUsuń
  6. Brak mi słów . Też bym była ostro wkurzyna , jakby moja mama tak postąpiła .
    Świetny rozdział!
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział <33333333

    OdpowiedzUsuń
  8. wyznania.... coś, co ludzie nawet twardzi duszą długo w sobie. dobrze, że mógł się komuś wyżalić... to takie słodkie....

    OdpowiedzUsuń