– Trish! – Elly wydarła się na mnie, kiedy po raz
kolejny dzisiejszego dnia upuściłam tacę z zamówieniami. Dwa burgery na
talerzach i trzy szklanki z napojami uderzyły o posadzkę z głuchym hukiem, a ja
stałam tam, jak ostatni głupek i starałam się powstrzymać napływające łzy
upokorzenia.
Była sobota, dzień po zakończeniu roku szkolnego,
Etna pękała w tłumach, a ja nie potrafiłam się na niczym skupić.
– Przepraszam – jęknęłam, zaczynając zbierać większe
kawałki szkła na tacę.
Elly westchnęła tylko i podała mi szufelkę, która cały
czas była w obiegu.
– Blaze zaraz tu będzie – mruknęła, posyłając mi
uśmiech – Zrób sobie dzisiaj wolne, zastąpi cię.
Nim zdążyłam zaprzeczyć, ona już przyjmowała
zamówienia od innych gości. Kiedy posprzątałam po swoim wypadku, zmarnotrawiona
ruszyłam w stronę kuchni, by poinformować o straconym zamówieniu. Zaparzyłam
kawę w dzbanku i wystawiłam go na ladę, po czym skryłam się w pomieszczeniu dla
personelu.
Chłód skutecznie, ale powoli zaczął mnie uspokajać.
Łatwo mogłam zwalić winę na zielonookiego faceta,
który zaprzątał moje myśli. Wtedy, w jego mieszkaniu… Po prostu wymiękłam, tak
sądzę. Kiedy mimo moich starań nie odezwał się żadnym słowem, zwyczajnie
wyszłam. Minął już prawie tydzień, a ja zastanawiałam się i wciąż to robię, czy
nie postąpiłam źle zostawiając go samego ze swoimi myślami. Miałam wrażenie, że
po prostu zamknął się w sobie.
„To zwykły
chłopak, tylko trzeba do niego dotrzeć”.
– Jak mam to zrobić? – jęknęłam cicho, opierając
głowę o ścianę.
– Co zrobić? – usłyszałam męski głos i odwróciłam się
natychmiastowo.
Blaze stał naprzeciwko mnie, wiążąc fartuch na swoich
biodrach. Jego mina wyrażała troskę, a jednocześnie wiedziałam, że powstrzymuje
się od powiedzenia mi czegoś.
– Idź do domu i odpocznij, dobrze? – spytał, a ja
mimo, że chciałam zaprzeczyć, to byłam pewna, że bardziej będę im tu
przeszkadzać. Kiwnęłam więc głową, a już po chwili znalazłam się w jego silnym
uścisku.
– Trish… – zaczął cicho, a ja ścisnęłam jego koszulkę,
dając mu znak, że słucham – Wiesz, że jeśliby się coś działo, zawsze możesz ze
mną porozmawiać prawda?
Odsunęłam się do niego, spoglądając niepewnie.
– O czym teraz mówisz?
– Chodzi mi o to, że… – westchnął, przygryzając niepewnie
wargę – Odkąd zadajesz się z tym… Harrym oddaliliśmy się od siebie. Do tego
ostatnio chodzisz cały czas jakaś przygaszona i wiem, że coś się dzieje.
Pamiętasz, jak zadzwoniłaś po mnie w nocy? Wtedy, kiedy przyjechałem po ciebie,
a ty nic nie mówiłaś? Co się wtedy działo, Trish? Czemu byłaś taka
roztrzęsiona? Ten cały Harry coś ci zrobił?
Pytanie Blaze’a atakowały mnie, a ja nie mogłam
znaleźć żadnej tarczy obronnej. Doskonale pamiętałam, kiedy znajomi Harry’ego
mnie uprowadzili, kiedy nie wiedziałam co robić i zadzwoniłam po niego. Tylko,
że teraz ta cała sytuacja wyglądała dla mnie inaczej. Wiedziałam, że jestem
okropna, okłamując swojego najlepszego przyjaciela, jednak bałam się wyznać mu
prawdę.
– On nic mi nie zrobił, Blaze – uśmiechnęłam się
lekko – A ostatnio po prostu… Znasz to pojęcie, ciche dni? – uniosłam brwi do
góry, a on lekko skinął głową – Cóż, powiedzmy, że pomiędzy mną i Harrym
właśnie zaistniało coś takiego. Dlatego zwyczajnie się martwię.
Blaze westchnął i przygarnął mnie po raz kolejny do
swojej piersi, przelotnie całując w czoło.
– I tak, Blaze – uśmiechnęłam się, choć wiedziałam,
że tego nie widzi – Wiem, że zawsze mogę z tobą porozmawiać.
*
Leżąc na łóżku w pokoju starałam się opanować swoje
myśli. Słońce już dawno schowało się za horyzontem, a ja nie pofatygowałam się
nawet, żeby zaświecić światło. Poza tym, w tamtej chwili nie było mi to
potrzebne.
Na dworze szalała burza, która udzielała się również
mnie.
Czułam frustrację. Nie wiedziałam co robić, oraz czy
moje decyzje podejmowane do tej pory były słuszne. Nie wiedziałam kim był dla
mnie Harry i jak miałam go traktować. Nie wiedziałam czego chcę i czego
oczekuję. Jednym słowem; nie wiedziałam kompletnie nic.
W tamtej chwili coś uderzyło w moje okno.
Szybko, z sercem walącym w piersi, podniosłam się do
pozycji siedzącej. Przez pierwsze sekundy miałam wrażenie, że tylko mi się
przesłyszało, jednak stukot za oknem ponownie był słyszalny. Wstałam, czując
jak nogi się pode mną uginają. Wolnym krokiem podeszłam do okna i biorąc
głębszy wdech odciągnęłam zasłonę na bok.
W pierwszej chwili podskoczyłam, gdy ujrzałam ciemną
postać i odsunęłam się o dwa kroki. Jednak, nie minęła minuta, a ja
zorientowałam się, kto stoi za oknem. Zagryzłam wargę, nie będąc przygotowaną
na taką konfrontację. Jednak, widząc mokre włosy i niepewny wyraz twarzy,
otworzyłam okno, odsuwając się o kilka kroków.
Harry Styles, już po chwili stał w moim pokoju
oddychając ciężko, będąc przemoczonym do suchej nitki. Jego odstające loki, teraz odgarnięte zostały do
tyłu. Biała bluzka przykleiła się do jego torsu, a mokra czarna kurta
wylądowała na ziemi.
Pierwsze co zrobiłam, to zapaliłam małą lampkę na biurku.
Biorąc pod uwagę obecność mojego taty na dole zaczęłam martwić się o jego możliwą
konfrontację z Harrym. Jednak odsunęłam od siebie tę myśl, skupiając się na
ważniejszych sprawach.
Spojrzałam na zegarek i z niedowierzeniem
stwierdziłam w myślach, że dochodzi północ. Co on tu robi o tej porze?
Mój wzrok przeniósł się na chłopaka, który lustrował
mnie swoich spojrzeniem. Spłonęłam rumieńcem z powodu mojego ubioru, który
składał się jedynie z za dużej, niebieskiej koszulki ze znaczkiem Supermana.
– Co tu robisz? – zapytałam, siląc się na poważny
ton.
Nie chciałam mu pokazywać, że tak naprawdę bardzo
cieszę się z jego obecności.
Styles zbliżył się do mnie, a kiedy jego dłoń
znalazła się na moim biodrze, odsunęłam się.
Mogłam dostrzec zawiedzenie w jego oczach, kiedy ściągnął buty, niedbale
rzucając je w kąt.
Naciągnęłam bluzkę w dół, po czym przetarłam dłonią
oczy. Nie przyszedł tu bez powodu.
– Przepraszam.
Przez to jedno słowo moje serce omal nie wyskoczyło z
piersi. Skruszony Harry siedział teraz na brzegu mojego łóżka z opuszczoną
głową. Miałam wrażenie, że właśnie rozpada się na kawałeczki. Poczułam smutek,
przez co podeszłam do niego i chwyciłam męskie, zamarznięte dłonie, kucając.
– Rozmawiaj ze mną – wyszeptałam, ściskając jego
dłonie, by choć trochę je ogrzać – Błagam cię Harry. – mój ton głosu zaskoczył
mnie samą, był praktycznie płaczliwy. Harry uniósł swój wzrok, a ja
uśmiechnęłam się niemrawo. – Błagam cię, nie duś tego w sobie.
Usta Harry’ego dotknęły moich, a ja przeniosłam
dłonie na jego oba policzki, zachłannie oddając pocałunek. Nie mogłam pozwolić
na to, by zamknął się w sobie. Skoro przyszedł tu, wdrapał się na to cholerne
okno, musiał w końcu coś powiedzieć.
Kiedy odsunęłam się od niego, długo nie myśląc
chwyciłam brzeg jego koszulki i marszcząc brwi podciągnęłam ją do góry, przy
okazji wstając. Mokra część garderoby wylądowała na podłodze. Starałam się nie
patrzeć na jego wytatuowany tors, co było nadzwyczaj trudne.
Usiadłam na łóżku, zakopując się w kołdrę do pasa, a
Harry, który do tej pory siedział zdezorientowany, chyba wreszcie pojął o co mi
chodzi.
Ściągnął swoje spodnie i zostając w samych
bokserkach, również ułożył się na materacu. Dwuosobowe łóżko idealnie mieściło
naszą dwójkę.
Leżeliśmy oddaleni od siebie, a ja czekałam. Czekałam
aż Harry wreszcie otworzy się przede mną i zaufa mi na tyle, by opowiedzieć
swoją historię.
– Harry... – zaczęłam, jednak przerwałam, czując jak
przysuwa się do mnie, obejmując ramieniem w pasie.
Leżąc, oparł brodę o moją głowę, a ja swoją o jego
nagi tors. Mimo, że jeszcze chwilę temu wydawał się być zmarznięty, teraz wręcz
na odwrót; biło do niego ciepłem.
– Kiedy miałem pięć lat, żyliśmy w normalnej rodzinie
– zaczął, a ja wstrzymałam na chwil oddech, zdając sobie sprawę z tego, o czym właśnie
ma zamiar mówić. Moja dłoń zaczęła rysować nieokreślone wzory na jego brzuchu,
a jego zacisnęła się na mojej koszulce.
– Ja, Gemma, moja matka i… ojciec – ostatnie słowo
wypowiedział ze słyszalną goryczą i po krótkiej przerwie kontynuował. – Ale już
wtedy ojciec był człowiekiem z autorytetem i ukrywał wiele spraw przed nami.
Kiedy matka dowiedziała się o jego gangu, nieźle się wkurzyła. Wygarnęła mu
wiele rzeczy i powiedziała, że wynosi się razem z dziećmi. Wtedy wpadł w szał.
Wiedziałem, że ją uderzył, rozwalając przy tym pół pokoju. To tylko utwierdziło
ją w przekonaniu, że musi go zostawić. Spakowała siebie, mnie i Gemmę w kilka
dni i pewnego wieczoru z naszą pomocą zapakowała to wszystko do auta. Spieszyła
się i wmawiała nam, że jedziemy na zwyczajne wakacje. Ojciec wrócił wtedy
wcześniej niż zwykle. Znowu się wkurzył. Zaczęli się kłócić. Popchnął ją,
uderzył. Ja i Gemma ukryliśmy się w domu, tak jak wcześniej kazała nam mama.
Przełknął ślinę, a jego oddech nieznacznie przyspieszył.
W spokoju czekałam na kontynuację historii, nie
pospieszając go, ani nie naciskając.
– Długo im zajęło, dopóki nie weszli oboje do salonu.
Matka płakała, a ojciec wydawał się być usatysfakcjonowany. Podeszła do Gemmy i
wzięła ją na bok, wyjaśniając coś tak cicho, że nie wiedziałem o co
chodzi. Moja… Moja siostra chwyciła jej
dłoń i obie, wyszły z salonu nawet na mnie nie patrząc. Zostawiły mnie tam z
nim, na pastwę losu. Wyjechały. Z początku nie wiedziałem, czemu nie wzięły mnie
ze sobą. Byłem zły i dużo płakałem, a ojciec pomiatał mną, mówiąc, że muszę zachowywać
się jak mężczyzna. Pół roku zajęło mi dowiedzenie się, dlaczego stało się tak,
a nie inaczej. Podsłuchałem rozmowę ojca z jakimś facetem. On… On pozwolił jej
odejść, tylko, jeśli zostawi mnie. Mogła wziąć tylko Gemmę, bo… Bo jego
zachcianką było wychowanie mnie jako drugiego siebie. Miałem zostać jego
zastępcą, w późniejszych latach.
– Nie mogłem się uspokoić. Ciągle wpadałem w gniew i
nienawidziłem ojca. Rozumiałem to, że moja matka chciała się uwolnić i zabrać
ze sobą choć jedno dziecko. Jednak, widziałem ta obojętność u niej i u Gemmy.
Zostawiły mnie tam, a później nie próbowały w żaden sposób mi pomóc. Miałem z
góry ustaloną przyszłość, zakazy, nakazy, żadnej wolnej woli. A one wiodły
spokojne życie, gdzieś w Ameryce. Gówno ich obchodził Harry. Pierwszy raz,
Gemma odezwała się trzy lata temu. Robi to co pół roku, matki nie widziałem od
czternastu lat.
Zaschło mi w gardle. Powoli docierało do mnie,
dlaczego Harry nienawidzi Gemmy i w jakimś stopniu go rozumiałam. Widziałam w głowie
sześcioletniego Harry’ego bitego przez ojca za swoje łzy. Widziałam go, pozostawianego
przez własną matkę.
Dotarła do mnie jeszcze jedna rzecz. Wciąż przy nim
jestem, mimo tak wielu sytuacji które się zdarzyły. I nie mam zamiaru opuszczać
go, tak jak zrobiła to jego matka. Harry jest dla mnie kimś, kto jako jedyny
potrafi tak na mnie działać. Mogę się uśmiechać, płakać i złościć. Wzbudza we
mnie emocje, które pozwalają mi zrozumieć samą siebie.
Uniosłam się na materacu, spoglądając na jego twarz.
Patrzył tępo na ścianę, a jego oczy lśniły od wzbierających się łez. W tamtym
momencie, leżał przede mną zraniony chłopak, który nie miał panowania nad swoim
życiem. Skrzywdzony i zostawiony, radzący sobie sam.
Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, gdy
schyliłam się, by pocałować jego czoło i przygarnąć go do siebie.
Potrzebowałam
go, a on potrzebował mnie.
Dobra, więc szczerze i literacko chce mi
się po prostu płakać :x
Wiele razy zmieniałam końcówkę i mam
nadzieję, że ona, jak i cały rozdział jest do zniesienia. Wyszła na jaw prawda
o Gemmie i o całej rodzinie Styles, co o tym sądzicie?
Dziękuję za głosy i komentarze
Ily! xx
Tag #DarknessFF
To tylko kolejny bezpłóciowy komentarz, abyś wiedziała, że czytam.
OdpowiedzUsuń"cudowne, czekam na next"
Wooow...
OdpowiedzUsuńJezu płacze to jest takie... o boze takie wzroszające ... takie piekne jezuuu rycze ;'( to jest takie boskie o boze do nastepnego xx @Faza_Bo_Hazza xx
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńBiedny Harry :( Jak matka mogła zrobić coś takiego? Dlaczego nie walczyła o niego gdy już się uwolniła od jego ojca? Mogła wrócić po niego i go zabrać, ale nie bo po co? Fajnie się żyło w Ameryce tylko z jednym dzieckiem.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Harry otworzył się na Trish i zaufał jej na tyle, aby opowiedzieć jej to co się stało i dlaczego tak nienawidzi własnej siostry. I nie dziwie mu się.
Czekam na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam ;*
świetny ! i końcówka wyszła ci naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńżyczę dużo weny i czekam na next <3
~ Lusindaa
Wow w końcu prawda wyszła na jaw i takiej to się nie spodziewałam :) wyszło świetnie :)
OdpowiedzUsuń@SexyKociak_xo
Brak mi słów . Też bym była ostro wkurzyna , jakby moja mama tak postąpiła .
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
Czekam na następny :)
Cudowny rozdział <33333333
OdpowiedzUsuńwyznania.... coś, co ludzie nawet twardzi duszą długo w sobie. dobrze, że mógł się komuś wyżalić... to takie słodkie....
OdpowiedzUsuń