Przez
kilka minut staliśmy tak po prostu, na środku sali wypełnionej tańczącymi
uczniami. Niektórzy wciąż odwracali się, obserwując nas i mogłam przysiąść, że
wokół nas zrobiła się dziura w tłumie, tak, jakby wszyscy bali się stać bliżej.
Patrzyłam
w zielone oczy chłopaka, które wyrażały złość. Nie wytrzymałam długo i
spuściłam wzrok na jego białą koszulę. Dopiero w tamtym momencie dostrzegłam,
że jest ubrany w czarny garnitur, a pod szyją zawiązaną ma muszkę. Skąd on w
ogóle wiedział o balu?
Miałam
świadomość, że to on nie dawał mi znaku życia i to ja powinnam być zła na
niego. Jednak, nie wiedzieć czemu czułam się winna, że przyszłam tu z Lukiem.
Harry
westchnął ciężko i zacisnął jedną dłoń na moim biodrze, a drugą uniósł mój podbródek,
tak, że znów na niego patrzyłam.
–
Czemu jesteś zły? – spytałam i w tamtym momencie nie słyszałam już dudniącej muzyki,
ani nie widziałam przyglądającym się nam par. Jedyne na czym się skupiałam, to
Harry i jego emocje wypisane na twarzy.
– Bo… –
zaczął i urwał, by po chwili dokończyć – To ze mną powinnaś tutaj przyjść.
Cóż, gdybyś się szanownie odezwał, to pewnie
teraz nie byłoby problemu, przemknęło mi przez myśl.
Już
chciałam coś powiedzieć, jednak przerwał mi dotyk miękkich i ciepłych ust na
moich wargach. Odwzajemniłam pocałunek, kładąc dłoń na jego karku. Brakowało mi
tego i jemu chyba również, ponieważ całował mnie tak zachłannie, jakby to miało
być nasze ostatnie spotkanie.
Kiedy
się od siebie oderwaliśmy, lekki uśmiech zatańczył na jego wargach.
–
Zatańcz ze mną – powiedział stanowczo, chwytając moją dłoń.
Kiwnęłam
głową i nie mogłam powstrzymać głupkowatego uśmiechu. Harry okręcił mnie wokół własnej
osi, by po chwili z powrotem przyciągnąć do siebie. Jego dłonie spoczywały
splecione u dołu moich pleców, a moje na jego szyi. Tańczyliśmy wolno,
kompletnie nie przejmując się szybką muzyką lecącą w tle. Musieliśmy wyglądać,
dziwnie, ale tak naprawdę mało mnie do obchodziło.
– Co
stało ci się w wargę? – spytałam, utrzymując swój wzrok na jego oczach.
Pytanie
było na swój sposób głupie, bo oczywiste było to, że nie rozciął jej sobie
czesząc włosy.
– Nic
takiego – wzruszył ramionami, a jego wzrok na powrót spoważniał.
–
Harry… – powiedziałam ostrożnie, nie chcąc go rozzłościć. – Co stało ci się w
wargę?
Wywrócił
oczami i delikatnie pocałował moje czoło.
–
Spotkałem kilku gości, którym trzeba było pokazać, gdzie jest ich miejsce –
powiedział, a adrenalina w moich żyłach automatycznie podskoczyła.
Nie
miałam odwagi zapytać o nic więcej i nie chciałam wiedzieć niczego więcej. Ważne
było to, że wyszedł bez szwanku, no cóż, pomijając rozciętą wargę.
–
Wzbudzamy niezłe zainteresowanie – Harry zaśmiał się cicho, opierając swój podbródek
o moją głowę.
Obejrzałam
się w prawo i dostrzegłam kilka osób, które patrzyły na mnie nachalnie.
Odwróciłam wzrok i oparłam czoło o klatkę piersiową Harry’ego, obejmując go
rękoma w pasie.
–
Czemu zniknąłeś? – pytanie wyleciało z moich ust, zanim zdążyłam się potrzymać.
Zacisnął
uścisk na moich plecach, przez co teraz pomiędzy naszymi ciałami nie udałoby
się wcisnąć nawet kartki papieru.
–
Musiałem przemyśleć kilka spraw. – powiedział tonem, który zdawał się mówić sam
za siebie, że nie ma zamiaru powiedzieć nic głębszego. Widać to jeszcze nie
pora, bym poznała kim jest Gemma.
–
Rozumiem – uśmiechnęłam się, choć wiedziałam, że tego nie widzi – Cieszę się,
że już jesteś.
Zaśmiał
się lekko, na co się speszyłam. Zdawałam sobie sprawę, że być może właśnie
okazuję swoją słabość i przyznaję się do czegoś, do czego nie chciałam. Jednak
ta gra zaczęła mnie już przerastać, powoli ale skutecznie. Kim tak właściwie
jest dla mnie Harry Styles?
– Ja
też się cieszę – usłyszałam mruknięcie, choć wcale nie spodziewałam się
odpowiedzi.
Kołysaliśmy
się jeszcze chwilę, kiedy poczułam jak jego palce rysują nieznane mi wzory na
moich plecach, powodując ciarki. Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej, sama
nie wiem dlaczego. W jednej chwili napadł mnie lęk, lęk przed czymś, czego nie
mogłam pojąć. Zastanawiałam się, jak będzie wyglądać moje życie za miesiąc,
rok. To nagłe zniknięcie Harry’ego dało mi do myślenia, a to, że cieszę się z
jego powrotu tym bardziej.
– O
czym myślisz? – pytanie Harry’ego wyrwało mnie z przemyśleń.
Odsunęłam
się od niego delikatnie, tak by móc spojrzeć w jego oczy.
– Ja…
–
Trish! – piskliwi i dobrze znajomy mi głos, przebił się przez muzykę tym samym
przerywając mi.
Oboje
z Harrym odwróciliśmy się, patrząc na wysoką blondynkę, która świdrowała nas wzrokiem.
Emily Walker. Dziewczyna, której urody mogła jej pozazdrościć niejedna nastolatka.
Moja była koleżanka, z którą kumplowałam się tylko ze względu na rodziców.
Playboy w wersji damskiej, któremu na dniach otwartych przypadł do gusty Harry.
Teraz
stała przede mną i uśmiechała się, wypinając swój biust do przodu.
– Właśnie
zastanawiałam się, czy gdzieś tu cię znajdę – zachichotała, a ja uśmiechnęła
się krzywo.
Następnie
jej wzrok padł na Harry’ego.
– Nie
wiedziałam, że jesteście razem? – mogłam wyczuć lekkie podirytowanie w jej
głosie, które stanowczo za bardzo mnie ucieszyło.
No,
ale tak właściwie, jak powinnam jej dopowiedzieć, skoro nawet sama nie wiem czy
jesteśmy razem?
– My
nie… – chciałam zaprzeczyć, jednak Harry uszczypnął mnie w pośladek, co nie
uszło uwadze Emily.
– No
cóż, teraz już wiesz – posłał jej jeden z tych uśmiechów, które znaczą coś w
stylu „Idź już zanim sam cię zmuszę”
– Taa…
– chrząknęła i uśmiechnęła się – Miłej zabawy, w takim razie. – po tych słowach
odeszła, a ja wywróciłam oczami,
Cały
czas zapominałam, jak bardzo jest ona irytująca. Kiedy tak myślałam, nie
wiedziałam jak mogłam znosić ją w dzieciństwie. Cóż, to była obustronnie
fałszywa przyjaźń.
Harry
wyglądał na również lekko podirytowanego jej wtargnięciem, do naszej chwili. Nagle olśniło mnie, to co
powiedział, a moje serce przyspieszyło bicia. Stwierdził to, by się odczepiła,
czy naprawdę tak uważa?
On,
jakby czytając mi w myślach uśmiechnął się nonszalancko i nachylił, tak, że
jego oddech muskał płatek mojego ucha.
–
Jesteś moja.
Nie
minęła chwila, a złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który ja
odwzajemniłam.
W
tamtym momencie, jego słowa wzbudziły we mnie dziwnie przyjemne uczucie. Tak
niechciane, a jednocześnie pożądane.
*
Siedząc
w aucie Harry’ego, który stwierdził, że podwiezie mnie pod dom, czułam
ogarniające mnie zmęczenie. Nie wiedziałam która jest godzina, ale byłam pewna
jednego. Moje nogi jeszcze nigdy tak nie bolały.
– Tak
właściwie – zaczęłam po kolejnym ziewnięciu – Skąd wiedziałeś o balu?
Harry,
jakby czekając na to pytanie uśmiechnął się.
– Elly
jest naprawdę pomocna – powiedział, parkując auto na podjeździe pod moim domem.
– Kiedy wróciłem do miasta, myślałem, że znajdę cię w pracy. No i natknąłem się
na nią, a ona sama z siebie powiedziała mi o balu.
No tak, gadatliwa Elly, zaśmiałam się w
myślach.
Uśmiech
wciąż majaczył na jego ustach, kiedy wysiadł z auta i obszedł go, otwierając
drzwi od mojej strony. Chwyciłam jego dłoń, którą wystawił, by pomóc mi
wysiąść.
Spojrzałam
w stronę domu i stwierdziłam, że tata musi być w środku, bo światła w kuchni
były zapalone.
Harry
niespodziewanie wpił się w moje usta, przez co oparłam się plecami o jego auto.
Trwaliśmy w pocałunku chwilę, lub dwie i choć bałam się reakcji ojca, to nie
chciałam niszczyć tej chwili.
–
Zjedz ze mną jutro śniadanie – powiedział, zaskakując mnie.
Spojrzałam
na niego z powagą, z początku myśląc, że sobie żartuje. Jednak widząc jego
powagę uśmiechnęłam się.
–
Dobrze.
Harry
wydał się zadowolony z mojej odpowiedzi.
Ostatni
raz musnął moje usta, po czym otworzył drzwi samochodu od strony kierowcy i wsiadł
do auta, by po chwili odjechać, zostawiając mnie samą.
Nim
ruszyłam w stronę domu, zdjęłam jeszcze swoje szpilki, z ulgą czując twardy
asfalt pod swoimi stopami. Kiedy otworzyłam drzwi wejściowe, miałam jeszcze
nadzieję, że uda mi się przejść niepostrzeżoną, jednak mi to nie wyszło. Drogę
zagrodziła mi sylwetka mojego rodziciela, na którego twarzy malowała się
wściekłość pomieszana ze zmartwieniem.
–
Nawet nie próbuj – powiedziałam, zanim on zdążył się odezwać – Jeśli masz
zamiar prawić mi kazanie o szczerości i tym, że nie powinnam się z nim, z nimi
zadawać, to sobie oszczędź. Najpierw sam zdobądź się na odrobinę szczerości.
Rozzłościłam
go, było to widać, jednak chciałam postawić na swoim i to zrobiłam.
– Nie
wiesz, jaki on jest naprawdę – warknął przez zęby. – Jeśli byś wiedziała, już
dawno dałabyś sobie z nim spokój!
– To
jest Harry Styles! – krzyknęłam, czując jak łzy napływają mi do oczu – Chłopak,
który mnie porwał i irytował. Chłopak, który ma swoje tajemnice i nieciekawą przeszłość.
Chłopak, który mnie chroni. Chłopak, którego wnętrze jest pochłonięte przez
ciemność, ale nie raz ukazał również swoją dobrą stronę! I może nie wiem o nim
wszystkiego, ale jak na razie jest przy mnie, a ja jestem przy nim. –
zakończyłam swoją wypowiedź i zorientowałam się, że kilka łez spłynęło po moich
policzkach.
–
Twoja matka…
– Nie
mieszaj jej do tego! – czułam wzrastającą irytację, jak on mógł? W tamtym
momencie nie panowałam już nad łzami spływającymi z moich oczu.
Wyminęłam
go i wbiegłam po schodach, chcąc jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju.
–
Kiedyś dowiesz się całej prawdy Trish! – krzyknął za mną – I będziesz żałować,
że teraz mnie nie posłuchałaś.
*
DA DA DA DAM O.O
Kochani, kolejny rozdział opublikowany, a
ja po raz kolejny straszliwie dziękuję Wam za komentarze!
Kiedy kilka tygodni temu, miałam
dwumiesięczną przerwę w pisaniu Darkness, bez żadnego uprzedzenia, wiele osób
przestało czytać to opowiadanie. Dlatego, z całego serca chciałabym podziękować
tym, którzy wytrwali aż do teraz C: Jesteście najlepsi!
Dla ciekawskich; mam już na czterech
stronach A4 rozpisany cały przebieg dalszych rozdziałów Darkness, który jest
cały pokreślony, no, ale ważne że ja mogę się doczytać xD W każdym razie…
Rozdziałów będzie około 30/35 nie licząc epilogu :) Natomiast w planach mam
kolejną część (a nawet dwie!) i mam nadzieję, że się z tego cieszycie, bo ja
tak :D
Do następnego!
ILSM
xx
Tag #DarknessFF
Tag #DarknessFF
Booooskieeee
OdpowiedzUsuńChce juz next :)
Oczywiście ze sie cieszę z następnych czesci
Kocham xx
@Faza_Bo_Hazza
Świetny rozdział jak każdy inny z tego opowiadania <333
OdpowiedzUsuńKocham je i kocham to jak piszesz.
Opowiadanie znalazłam dopiero dzisiaj i już wszystko nadrobiłam i mogę Ci obiecać że wytrwam z Tobą do końca. Z niecierpliwością czekam na next.
Trzymaj się <333 :-***
@bvbcarolinebvb
Omomomomommmm !!!!!!!!!!! OMG !!!!!!!!! to jest swietne !!!!!!!!!!! matko ja chce już next... !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! <3333333333333333333333333333 / Atka :*
OdpowiedzUsuńJupi! Harry przyszedł na bal! I to w garniaku :D! No no no się chłopaczyna postarał :D
OdpowiedzUsuńJeśli ojciec Trish chce trzymać ją z dala od Harry'ego to powinien jej powiedzieć całą prawdę i niczego nie ukrywać. Wtedy ona mogłaby zadecydować co chce zrobić. No, ale wtedy nie byłoby opowiadania prawda :D? No właśnie :D
Dlatego czekam na dalszy rozwój wydarzeń :)
Pozdrawiam ;*
super ;)
OdpowiedzUsuńBoski...jak zawsze-roxi:)
OdpowiedzUsuńświetny ! :D oby tak dalej :D
OdpowiedzUsuńdo next <3
Cudowny *_*
OdpowiedzUsuńSuper że jest kolejny rozdział który jest świetny :)
OdpowiedzUsuń@SexyKociak_xo
Uwielbiam too :) cieszę się, że zaczęłam czytać to opowiadanie jak już wróciłaś na bloga, bo rozdziały dodajesz regularnie, dzięki czemu wiem, co będzie dalej :D jestem ciekawa, co będzie dalej, jaki naprawdę jest Harry i dlaczego jest z nią... :D
OdpowiedzUsuńTak szczerze to przez tą przerwę nie pamiętam o co chodzi w tym opowiadaniu:/ muszę przeczytać jeszcze raz
OdpowiedzUsuńtak cholernie sie ciesze
OdpowiedzUsuńkocham cie i to opowiadanie <3
Boże czemu Harry jest taki słodki *-*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :3
Kocham i zapraszam do sb, Ola :$
Boze cudowne opowiadanie *-*
OdpowiedzUsuńKoooocham to! Przy okazji zostawiam link do swojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://never-be-well.blogspot.com/
O jejku,,, tego, to się chyba nikt nie spodziewał. Wraz z siostrą byłyśmy w nie małym szoku czytając ten rozdział. pamiętamy go bardzo dobrze ;)
OdpowiedzUsuń