Moja
mama często mówiła, że jeśli człowiek ucieka przed swoim strachem, zdąża
jedynie skrótem na jego spotkanie. Teraz, zaczynałam rozumieć te słowa.
Jak
tylko mogłam starałam się unikać Harry’ego lub kogokolwiek z jego grupy. A i
tak ich spotkałam. Jakie są szanse, że z pośród dziesiątek restauracji musieli
przyjść akurat tutaj? Oczywiście, że nikłe. Dlatego byłam pewna, że po prostu
wiedzieli gdzie pracuję. Przyszli tu, bo zapewne wciąż szukają mojego ojca.
–
Trish? – ktoś trącił mnie w ramie, a ja podskoczyłam delikatnie.
Odwróciłam
się, widząc uniesione brwi Elly.
–
Wydajesz się być dzisiaj, jakaś nerwowa – powiedziała, żartobliwym tonem.
Och,
nawet nie wiesz jak bardzo. Uśmiechnęłam się lekko.
–
Miałam ciężki dzień – wzruszyłam ramionami, ściągając fartuch.
Cieszyłam
się, że już skończyłam swoją zmianę. Byłam zmęczona i wprost marzyłam o miękkim
i ciepłym łóżku.
–
Chyba wiem, co pomoże ci się odstresować – Elly uśmiechnęła się szeroko. – Mój
kumpel, Dylan, urządza jutro domówkę. Może wpadniesz?
Domówka
u kolegi Elly? Jakoś tego nie widzę. Obcy ludzie ściśnięci w kilku
pomieszczeniach, ledwo trzymający się na nogach. To nie dla mnie.
– To
chyba nie jest dobry pomysł. – mruknęłam, chwytając swoją torbę.
– Och
daj spokój! – blondynka wprost wyjęczała – Potrzebujesz się trochę rozerwać, a
ja potrzebuję towarzystwa. Nie daj się prosić.
Westchnęłam,
patrząc na nią zrezygnowana.
Może
ma racje? Ostatnio wyszłam gdzieś, dla zabawy, przed śmiercią mamy. Może to
odwróci moją uwagę od tego całego zamieszania?
–
Zgoda – powiedziałam, a ona rzuciła mi się na szyję.
∞
Kolejny
dzień minął mi zadziwiająco szybko. Nie rozmawiałam z Niallem, bo praktycznie
rzecz biorąc, chyba tego nie chciałam. Wydawał się być naprawdę miłym
chłopakiem, i choć bardzo zżerała mnie ciekawość odnośnie tej całej Grupki Pana
Na Dzisiaj To Wszystko, to mój instynkt kazał mi trzymać się od nich z daleka.
Nie
poinformowałam taty o wydarzeniu z knajpy. Owszem, obiecałam, że tak zrobię,
ale byłby na mnie wściekły. Za to, że wsiadłam do tego auta. Do tego zapewne
zrobiłby coś głupiego, a tego wolałabym uniknąć.
Pani
Jackson pozwoliła mi skończyć pracę trochę wcześniej, dzięki czemu mogłam w
spokoju przygotować się na domówkę u znajomego Elly, Dylana. Dziewczyna
zaprosiła również Blazea, który wykazał niespotykaną chęć na to wyjście.
Po
prawie godzinie biegania z łazienki do sypialni, i z powrotem, wreszcie
stanęłam przed lustrem, gotowa do wyjścia. Ubrałam ciemne rurki, w których
chodzę bardzo rzadko, dzięki czemu wyglądają jak nowe. Do tego odważyłam się
założyć szarą koszulkę, wykonaną z delikatnego materiału, na grubych, czarnych
ramiączkach z kwadratowym dekoltem, która kiedyś należała do mojej mamy. Dała
mi ją, kilka tygodni przed swoją śmiercią.
Z
początku nie chciałam jej ubierać, gdyż jest ona symboliczna. Jednak koniec
końców po prostu ją włożyłam.
Uśmiechnęłam
się do swojego odbicia, postanawiając dobrze spędzić ten wieczór.
Mój
telefon zawibrował, to Blaze napisał, że wraz z Elly czeka pod domem.
Szybko
poprawiłam swoje blond loki i nie mogąc uwierzyć, że odrobina tuszu tak bardzo
wydłużyła moje rzęsy, zeszłam na dół. Nie brałam żadnej torebki, gdyż jedynym
czego potrzebowałam to telefon, a on idealnie mieścił się w mojej kieszeni.
Mój
tata zaszył się gdzieś, wychodząc z domu kilka godzin temu. Miałam tylko
nadzieję, że nic mu się nie stanie. Jednak przynajmniej nie musiałam się
martwić o zgodę na wyjście. Było przecież oczywiste, że nie mogłabym postawić
nawet kroku poza domem. Dziwię się, że pozwala mi chodzić do szkoły, gdyż od
mojego uprowadzenia, stał się straszliwie nadopiekuńczy i do tego srogi.
Gdy
tylko wkroczyłam na podjazd przed domem, Blaze zagwizdał, wystawiając swoją
głowę przez tylne okno samochodu.
Nie
mogłam powstrzymać uśmiechu.
–
Ucisz się – warknęłam jego stronę, otwierając drzwi i zajmując miejsce
przy nim.
Blaze
zachichotał, a ja przywitałam się z Elly, która kilka sekund później ruszyła w
nieznanym dla mnie kierunku.
– Tak
właściwie – zaczęła blondynka, patrząc na mnie przez lusterko dla kierowcy – O
co chodzi z tym przystojniakiem?
Uniosłam
brwi widząc jej szeroki uśmiech.
– Kim?
– zapytałam, zbita z tropu.
– Ten
koleś, który dzisiaj zaczepił cię w Etnie.
Czy
ona ma na myśli Harry’ego? Moje serce zabiło dwa razy szybciej, gdy sobie to
uświadomiłam.
– To
nikt ważny – wzruszyłam ramionami, błagając w duchu by skończyła temat.
Elly
posłała mi spojrzenie typu Jeszcze Do Tego Wrócimy i skierowała swój wzrok na
drogę. Blaze patrzył to na mnie to na nią i widocznie nie wiedział co
powiedzieć, gdyż siedział cicho.
Przystojniak,
który zaczepił mnie w Etnie? Czy tak to właśnie wygląda z perspektywy osób
trzecich? Mogłam się domyślić, że inni raczej nie widzą go jako psychopatę,
straszącego niewinną dziewczynę.
–
Jesteśmy – powiedziała Elly wzdychając.
Dom
wyglądał całkiem zwyczajnie, pomijając kilku ludzi tańczących na zewnątrz, do
straszliwie głośnej muzyki, która przebijała się przez ściany. Pełno samochodów
stało na podjeździe, a ludzie parkowali nawet przy innych domach.
–
Jakim cudem żadnemu sąsiadowi to nie przeszkadza? – zapytałam, gdy wraz z
Blazem i Elly wysiadałam z auta.
– To
nowe osiedle, nikt tu jeszcze nie mieszka – blondynka uśmiechnęła się – Mama
Dylana pracuje w nieruchomościach, wyjechała na tydzień, a on załatwił kluczyki
do tego domu – wzruszyła ramionami, niemal biegnąc w stronę drzwi wejściowych.
Jej
straszliwie krótka sukienka chyba uniemożliwiała jej szybsze ruchy.
Weszliśmy
do środka. Muzyka dudniła w uszach tak, że prawie nie słyszałam swoich
myśli. Wokół nas roznosił się dym papierosowy i woń alkoholu.
Razem
z Blazem szliśmy za blondynką, która chciała znaleźć Dylana. Mijaliśmy
tańczące, lub wygłupiające się pary. Przysunęłam się bliżej swojego
przyjaciela, nie chcąc zostać odłączona. Już sobie wyobrażałam, jak zostaję
sama w środku tego zamieszania.
–
Dylan! – jakimś cudem przez głośną muzykę, przebił się głos Elly, która właśnie
przytulała jakiegoś chłopaka.
Był
wysokim brunetem ze specyficznym wyrazem twarzy. Wyglądał na tajemniczego, a
jednocześnie niezwykle przyjaznego chłopaka.
Kilka
sekund później Elly wraz z Dylanem podeszła do nas wręczając mi i Blaze’owi
plastikowy kubek z jakimś alkoholem.
– Ty
zapewne jesteś Patricia – uśmiechnął się do mnie.
– Po
prostu Trish – kiwnęłam głową, a on zaśmiał się lekko po czym w męski sposób przywitał
z moim przyjacielem.
–
Jeśli będziecie czegoś potrzebować, kierujcie się do kuchni – Dylan wskazał
ręką w kierunku oświetlonego pomieszczenia – Pamiętajcie, kubek zawsze pełny –
mrugnął do mnie o potem chwycił Elly za rękę i ruszył w głąb pomieszczenia.
Dziewczyna
zdarzyła posłać mi jeszcze podekscytowany uśmiech i znaczące spojrzenie.
Nie
zdążyłam się odezwać, a Blaze już rozmawiał z jakąś długonogą brunetką, której
najwyraźniej wpadł w oko.
Postanowiłam
przejść do kuchni w poszukiwaniu czegoś mniej procentowego do picia. Jednak jak
się okazało lodówka była pusta a jedyne co można było znaleźć na stole to
przekąski i różnego rodzaju piwa czy wódki.
Spojrzałam
na kubek trzymany w ręce i wzruszyłam ramionami. W końcu, dzisiaj mam się
bawić. Duszkiem wypiłam całą jego zawartość, a czując pieczenie w gardle
mimowolnie się skrzywiłam. Nieznajoma mi dziewczyna, opierająca się o kuchenny
blat dolała mi szkarłatnego płynu uśmiechając się przy tym, by po chwili wyjść
z kuchni tanecznym krokiem.
Z
każdym łykiem przyjemne ciepło roznosiło się po moim ciele, a ja czułam ze
nareszcie się rozluźniam.
Kochani, dziękuję wam za wszystkie komentarze i wejścia Naprawdę straszliwie się cieszę, ze ktoś czyta to opowiadanie :)
Jeśli przeczytałeś/łaś, skomentuj ♥
Do następnego ;)
świetny ;3
OdpowiedzUsuńomomomomomomomomoomm *__* nextuj /haroldowa
OdpowiedzUsuńno zapowieda się ciekawa impreza xD mysle, że cos tu się wydarzy xD @Jestemsobaxx
OdpowiedzUsuńcudowny *o*
OdpowiedzUsuńPiękny.*.*
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE! Ciekawe, co się wydarzy na tej imprezie ;D <3 Czekam na nn :3
OdpowiedzUsuńWow swietne *,*
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada czyżby może i Harry miałby się tam pojawić tak przypadkiem? ;)
OdpowiedzUsuń@SexyKobiak_xo
Bosze.. To jest po prostu genialne ! Jak czytałam fragment (z poprzedniego rozdziału) jak Hazz oparł się o blat i rozmawiał z Trish myślałam że zemdleję. Takich ogromnych emocji jeszcze nie miałam. Pozdrawiam i czekam na kolejne rozdzały @Hamakulu
OdpowiedzUsuńciekawa jestem czy coś się na tej imprezie wydarzy!.
OdpowiedzUsuńnie moge się doczekać następnego rozdziału ;)
Świetyn wprawdzie dopiero dziś zaczęłam czytać to cudo ale zapowiada się świetnie. Mam nadzieję źe następne rozdziały będą się często i szybko pojawiać.Już czuje że to będzie genialne opowiadanie.Śmiało mogę powiedzieć że jestem twoją fanką
OdpowiedzUsuń~vas_happening ♥♥♥~
Trochę jakiejkolwiek akcji nie ma, ale i tak jest super <3
OdpowiedzUsuńA według mnie nie w każdym rozdziale musi być jakas akcja :P To nie miałoby sensu xD + rozdział cudowny! Jestem ciekawa co stanie się na tej imprezie! :D Coś przeczuwam Harry'ego ♥
UsuńWidzę że procenty weszły na parkiet ;) Będzie ostro ;)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę alkohol nie rozwiązuje problemów i wcale nie rozluźnia... Dobra, na chwilę zapominasz o problemach, a potem one wracają z jeszcze większą pompą... ;/
OdpowiedzUsuńJestem, ciekawa, czy któryś z "gangu" będzie na imprezce? :D
Acch... alkohol.... (NIE) przyjaciel każdego człowieka. :C
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział xD